PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=850352}
7,5 29 956
ocen
7,5 10 1 29956
7,2 47
ocen krytyków
C'mon C'mon
powrót do forum filmu C'mon C'mon

Rozmowy, uważności na drugiego człowieka, nazywania uczuć, empatii, szacunku do dzieci i ich mądrości, wglądu w siebie, autorefleksji. Ogrom psychologii na ekranie. to wszystko powinno być w szkole. Film dla wszystkich rodziców.
Phoenix w każdą rolę wkłada całe serce i niezwykłe umiejętności. Aktorskie mistrzostwo. Wspaniała relacja z chłopcem.

Agatonik

Jak tylko zobaczyłem tytuł, to w głowie rozbrzmiała mi piosenka "Tender" Blura. Myślałem, że będzie w zwiastunie, ale i tak zwiastun mnie zachwycił, więc postanowiłem dać filmowi zarobić i już chciałem sprawdzać repertuar kin, a tu patrzę - polska premiera w styczniu. "Nosz k***a!" - krzyknąłem. Zwykle nie krzyczę.
+ Początek opisu mi się skojarzył z "Gadającymi głowami", oczywiście w zupełnie innej formie i tylko początek.

Rodzicem nie jestem, ale Twój komentarz jeszcze bardziej mnie zachęcił i już na pewno nie wytrzymam do stycznia.

ocenił(a) film na 9
szmatan_

Warto poczekać:))

Agatonik

Czekam z niecierpliwością, Phoniex już dawno udowodnił, że warto czekać na jego kolejną rolę

ocenił(a) film na 9
matyldkaw

Ciekawa jestem Twojej opinii:))

ocenił(a) film na 10
Agatonik

Zakochana jestem w tym filmie chyba równie mocno! Seans był dla mnie niczym psychoterapia i dał mi zupełnie inne spojrzenie na kwestię posiadania dzieci. Myślę, że każdy rodzic powinien to zobaczyć, ale nie tylko. Bo to również wędrówka w głąb siebie. Taka lekcja życia, pokazująca wszystkie cienie i blaski życia. Uwielbiam ten film i pójdę na niego do kina z przyjemnością jeszcze raz w styczniu!

ocenił(a) film na 9
Kogel_Mogel

Też chętnie jeszcze raz go zobaczę i jeszcze uważniej posłucham dialogów. Pozdrawiam:))

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Ja jestem pod olbrzymim wrażeniem właśnie tej relacji, która aż wylewa się z ekranu. Film porusza się dookoła kilku tak delikatnych, a jednocześnie skomplikowanych tematów, że bez tego flow historia kilkakrotnie mogłaby się rozłazić przez np. brak autentyczności czy rażącą często w produkcjach z dziećmi sztuczność/wymuszony sposób wypowiadania dialogów. Tutaj oglądając kilka razy zastanawiałem się czy na pewno jadą dokładnie ze skryptu, czy też po prostu Joaquin mniej więcej kieruje ich rozmowę w okolice tego, czego wymaga w danym momencie scenariusz, a kamera po prostu nagrywa wszystko to, co naturalnie sobie wyniknie na planie. Znakomity casting, nie wiem czy młody Woody miał już styczność z aktorstwem, ale ciężko wyobrazić sobie, żeby wyszło to lepiej. A Phoenix pokazuje tylko jakim jest kameleonem, przyjmując tak odmienną rolę od ostatniego występu w Jokerze (i po raz kolejny rozbijając bank). Nominacje powinny posypać się grubo, ale jak na razie obraz chyba trochę niedoceniany niestety. IMO dużo lepszy od dość mocno hajpowanych w tym sezonie statuetkowym Psich Pazurów.

ocenił(a) film na 9
Stish

Też jest mi przykro, że film jest niedoceniany. I szczerze powiedziawszy jestem tym zaskoczona. O ile nie oczekiwałam zachwytu ze strony widzów (bo niestety wysoka oglądalność dotyczy w większości akcyjniaków i blockbusterów), to już niedostrzeganie go przez krytyków jest smutne. Być może ma słabą kampanię reklamową, chociaż trudno znaleźć mi uzasadnienie, tego stanu rzeczy. Akurat Psie pazury też mi się podobały, ale różnica w ilości nominacji pomiędzy tym filmami jest trudna do wytłumaczenia. Psie pazury - 24 nagrody i 44 nominacje; C'mon, c'mon - 2 nagrody i 12 nominacji.

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Może dlatego, że studio A24 z gruntu jest dość niszowe i zazwyczaj stawia bardziej na jakość swoich filmów niż na robienie ich pod klucz sprzedaży. Budżet na marketing pewnie też na szaleństwa promocyjne nie pozwala. Nie mniej Pazury spoko film, ale też jak wczoraj porównałem te liczby nominacji/nagród, to się za głowę złapałem. ;)

ocenił(a) film na 9
Agatonik

Już w Her pokazał, że nadaje się do takich ról.

użytkownik usunięty
Agatonik

Nie ukrywam, że nie mam zbyt często kontaktu z dziećmi (być może dlatego, że sam jestem jednym z nich) a szacunek do drugiej osoby niezależnie od tego, jakie akcydentalne kwantyfikatory jej przypisujemy (dziecko, kobieta, zaburzony psychicznie, uchodźca etc.), wydaje mi się czymś ex definitione zrozumiałym. Dla mnie ten film to niestety przede wszystkim konglomerat nic niewnoszących komunałów charakterystycznych dla znudzonej amerykańskiej middle class. Życzę oczywiście wszystkim dzieciom, by na swej drodze spotykały tylko takich ludzi jak ten sympatyczny dziennikarz, a nie np. niektórych polskich duchownych, ale to wciąż nie zmienia faktu, że film ten pozbawiony jest, jakichkolwiek pytań, problemów, diagnoz, czyli po prostu treści, a i estetycznie jest nudnawy. Czterdziestoletni dziadzia włóczący się po New Yorku z dziewięcioletnim chłopcem to po prostu — nie ukrywam tego — nie moje klimaty.

P.S. Odpisuję tutaj, bo w wątku prywatnym ograniczenie liczby znaków nie daje możliwości napisania czegokolwiek sensownego.

ocenił(a) film na 9

Może faktycznie film nie do końca przemawia do osób, które nie mają dzieci, nie pracują z nimi. Dla mnie każdy dialog jest wart zastopowania i przeanalizowania, jak reagować na pytania dzieci, jak ich słuchać, jak budować relację, jak przekazywać im wiedzę o świecie i o sobie.

Agatonik

" z kupą trudno jest wytrzymać..." :)

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Ja pracuje z dziećmi i wydaje mi się, że mało który film jest tak daleki od rzeczywistości jak ten. Dzieciak z chorym ojcem o matką która go porzuca na 3 tygodnie ma zupełny luz że siedzi pod opieką wlasciwie obcego dla siebie typa i innych nieznanych sobie dorosłych? I jeszcze jeździ sobie z nim po Ameryce. W ogóle nie płacze, wspaniałe wyraża swoje emocje i je opisuje, zadaje takie wnikliwe pytania oh aha, co za mały rezolutny człowiek. Dla mnie w tym filmie nie ma nic prawdziwego, jest tylko wyobraźnię artysty o dzieciach i wychowaniu, typ pewnie tygodnia nie spędził z małym człowiekiem a uważa się za alfę i omegę co do wychowania i poucza widzów jak mają to robić.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Ja pracuje z dziećmi i wydaje mi się, że mało który film jest tak daleki od rzeczywistości jak ten. Dzieciak z chorym ojcem o matką która go porzuca na 3 tygodnie ma zupełny luz że siedzi pod opieką wlasciwie obcego dla siebie typa i innych nieznanych sobie dorosłych? I jeszcze jeździ sobie z nim po Ameryce. W ogóle nie płacze, wspaniałe wyraża swoje emocje i je opisuje, zadaje takie wnikliwe pytania oh aha, co za mały rezolutny człowiek. Dla mnie w tym filmie nie ma nic prawdziwego, jest tylko wyobraźnię artysty o dzieciach i wychowaniu, typ pewnie tygodnia nie spędził z małym człowiekiem a uważa się za alfę i omegę co do wychowania i poucza widzów jak mają to robić.

ocenił(a) film na 9
kundzia44

Przede wszystkim matka go nie porzuca. "Ten typ" to wujek, brat matki. Fakt, nie zna go za dobrze i w filmie jest pokazane, że na początku ich relacja jest trudna i chłopiec nie ma do niego zaufania. Nie rozumiem, dlaczego chłopiec w tym wieku ma płakać? To jakiś wymóg? Nie spotkałaś rezolutnych dzieci, które zadają fantastyczne pytania? Jak dziecko zobaczy, że jest traktowane z szacunkiem, że jest słuchane można z nim fantastycznie rozmawiać. Ale trzeba chcieć poświęcić mu czas i traktować jak partnera. To rewelacyjny film, który powinien być elementarzem dla dorosłych - rodziców, nauczycieli i wszystkich, którzy z dziećmi pracują. Dzieci doskonale wyrażają emocje, tylko trzeba je tego nauczyć. Przede wszystkim poprzez właściwe wyrażanie własnych.

ocenił(a) film na 8

Ja mam kontakt z dziećmi, myślę, że najbliższa mojemu sercu dziewczynka jest właśnie takim biegającym, dziwnym stworzonkiem. Tak czytam komentarze i reakcje innych i widzę, że jest to dla wielu zaskoczenie, że można tak otworzyć na siebie małego człowieka. Albo, co ważniejsze, że można tak samemu wkręcić się w małego człowieka. Ja wątpię, że jest to film "dla rodziców" (ktoś tak serio napisał xD), według mnie to film drogi, ale wgłąb drugiego człowieka. W sumie to małego, a myślę, że to jednak rzadkość w kinematografii, że jest to zrobione po prostu mądrze. I, o ile masz rację, częściowo te dialogi i sytuacje okraszone były dziwnymi, tandetnymi mądrościami (chociaż bez kitu jestem w stanie uwierzyć, że 9latek w ten sposób mówi o tym, jak powinien uspokajać się dorosły), o tyle przymykając na to oko mi udało się wejść w tę drogę razem z bohaterami. Gdzieś w połowie rzeczywiście już wiedziałam, o co chodzi i jaka będzie puenta, jednak nie zepsuło mi to seansu. Dla mnie osobiście to nie są kosmiczne rzeczy, które zobaczyłam i poczułam dopiero po seansie, ale cieszy mnie, że tyle osób ten film zachwycił - niekoniecznie takie wrażliwe kluchy jak ja, które płaczą, bo płatki śniegu spadają na okna. Nie żałuję ani minuty poświęconej na seans :)

ocenił(a) film na 4
Agatonik

Sprowadzenie filmu do relacji dorosły – dziecko, rodzic – dziecko to moim zdaniem zbyt duże uproszczenie. Bohater filmu, dziennikarz radiowy, jeździ po Stanach i pyta młodych ludzi o ich zdanie na temat przyszłości życia, przyszłości planety i w ogóle zadaje pytania na temat odległych spraw, których nikt nie jest w stanie przewidzieć i leżą one raczej w sferze oczekiwań, marzeń czy zwykłego chciejstwa. Natomiast problem jest „tu i teraz” bo żadna z postaci ważnych w tym filmie nie ma dobrych czy bliskich relacji z nikim. I nie dotyczy to tylko relacji dorosły a dziecko lub rodzic a dziecko. Wszyscy w tym filmie są poranieni, pokrzywdzeni lub samotni. Zbyt często koncentrujemy się na tematach odległych, rzekomo ważkich i wielkich ideologiach, na tych na które nie mamy wpływu lub wpływ znikomy, gubiąc relacje z bliskimi przez co życie nam się wymyka, rozczarowanie wzrasta i stajemy się sobie obcy i samotni. Film w tej sferze jest jednak zbyt powierzchowny, a nawet banalny. Szkoda.

ocenił(a) film na 9
pessoaa

Film nie nazywa wprost tego problemu, ale bardzo inteligentnie go porusza. Gdybyśmy jako dzieci mieli rodziców, którzy potrafią nazywać swoje uczucia, gdyby słuchali i traktowali dzieci z należnym im szacunkiem jako osobom - mnóstwa problemów w rodzinach można by uniknąć. A i relacje byłyby lepsze, bliższe.

pessoaa

wytrzymaj ,wytrzymaj, wytrzymaj... bla bla bla :)

Jaquin musiał w jakimś sensie stac się ponownie dzieckiem aby lepiej dogadac sie z bratankiem i przy okazji odkrył inne poziomy relacji o ktorych zapomniał czy które wyparł. myślę,że dialogi byly bardziej poprowadzone niz napisane a efekt świetny.Muzyka zdjecia to tez atut filmu.

ocenił(a) film na 4
fajfusdyngus

„Jaquin musiał w jakimś sensie stać się ponownie dzieckiem aby lepiej dogadać się z bratankiem i przy okazji odkrył inne poziomy relacji”, w scenach zabawy dziecka z ojcem widzimy jak ojciec „staje” się dzieckiem, a jak to się skończyło widać w filmie. Może nie tędy droga?

pessoaa

A jąką drogę Ty proponujesz?
najlepsza forma nauki jest zabawa... ojciec zachorował i go zabrakło wiec tyle wiemy.ale ta jedna scena sugeruje że chłopak go nasladuje. Dzieciak probował nawiazać relacje z wujkiem tez bawiąc się z nim. Na końcu filmu on tez przyjął zabawę Jaquina udzielając mu wywiadu. czasem musiał go szantazować (kupą) :D uważam ,że w filmie wszystko sie zamknęło wszyscy skorzystali na tych trudnych sytuacjach i rodzenstwo i dziecko. ojciec wrocil do domu. Jaquin pozyskał przyjaciela. bardzo pozytywny i madry film. Logika dziecka jest inna i w swiecie dorosłych niestety nie ma zastosowania a szkoda.Wiekszość dzieci nasladuje rodziców i często nie trzeba poznawac rodziców zeby stwierdzic jakmi sa palantami i nawet nie wiedza jak krzywdza swoje dzieci juz w młodym wieku będąc pewnym ,że wychowuja ich na pożądnych obywateli i ludzi nie biorąc pod uwage ,że pewne zachowania ,które chca ukryc najczęsciej sa powielane. Może wynika to stad ,że człowiek dorosły popełniający błedy jest smieszny ,komiczny a dziecko moze to odbierac jako zabawe. dlatego tak często nasladuje się pijanych zataczających sie ojców lub matki ktorych boli głowa i muszą się połozyc itd. często dzieci postawione przed faktem ,który im nie odpowiada uciekaja do toalety itd. I zabawa trwa. Wazne żeby jako rodzic kumac o co w tej zabawie chodzi wtedy możesz miec na nia wpływ.

Agatonik

Idę na dniach, oby mój odbiór był podobny do Twojego, bo potrzebuje teraz ciepłego filmu

ocenił(a) film na 9
emilkap88

Mam nadzieję, że właśnie to dostaniesz:))

Agatonik

Tak właśnie było.Film cudowny, otulający. Jest nadzieja, że ludzie mają ze sobą głębsze relacje.

ocenił(a) film na 7
Agatonik

Abolutnie się z Tobą zgadzam!

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Po wyjściu z kina powiedziałam do przyjaciół, że najbardziej żałuje tego, ze nie będę mogła mieć już dzieci, bo dopiero poczułam, co zaprzepaściłam w relacjach z dwójką już dorosłych dzieci. Mądry film

ocenił(a) film na 9
beaate

Ale możesz być wspaniałą babcią:))

ocenił(a) film na 6
Agatonik

e m p a t i f y (.) pl

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones