PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=850352}
7,5 29 956
ocen
7,5 10 1 29956
7,2 47
ocen krytyków
C'mon C'mon
powrót do forum filmu C'mon C'mon

Przez prawie cały film nie mogłem spokojnie go oglądać, ze względu jak bohaterowie się do siebie odnoszą, rozmawiają itd. Szczególnie wobec dziecka i vice versa, to cackanie się, setki słów, przepraszanie itd. W ogóle mam wrażenie że mogliby zrobić słuchowisko zamiast filmu z tego scenariusza. Komunikacja niewerbalna jest jakby wyłączona u bohaterów, tylko akceptują gadanie, ale widz przecież chłonie fizyczną grę aktora, a nie samo słowo i tego dysonansu nie mogę się pozbyć. Ale wytrzymałem potoki słów i być może dopiero niebetonowy i nieklaustrofobiczy Nowy Orlean rozmiekczył mnie na tyle, że zdałem sobie sprawę jak to spokojne wyrażanie się szczerymi słowami i cierpliwość w słuchaniu są ważne i to przede wszystkim właśnie w dzieciństwie. Wprawdzie bohaterowie nie są jakimiś "everymanami" i mogą się wydać dziwacznymi zamożnymi białymi hipsterami, ale problematyczna i potencjalnie negatywna sytuacja w życiu dzieciaka zaistniała. I właściwie cały film jest luźną artystyczą sugestią/instrukcją jak można sobie z tym otwarcie radzić i jak szokująco odmiennie to wyglądało chociażby w moim życiu, co mimo jakiejś tam edukacji w psychologii itp. nadal objawia się takimi ścianami i blokadami w "ogarnianiu" ludzkich relacji. Dla mnie film terapeutyczny.

ocenił(a) film na 7
HUtH

"cackanie się, setki słów, przepraszanie itd. " - dokładnie, też mnie trochę to raziło. to chyba takie nowoczesne podejście, żeby nikogo nie urazić, nie powiedzieć przypadkiem nieodpowiedniego słowa, nigdy nie podnieść głosu na dziecko. Samo w sobie nie jest złe ale wydaje mi się, że w realnym życiu to po prostu tak nie wygląda. Zresztą może to też sprawa tego, że ten wujek po prostu miał do czynienia z dzieckiem tylko kilka dni. Jeśli dziecko jest tak irytujące dzień w dzień to rodzice pewnie nie raz mieliby jakieś wybuchy w stosunku do niego.

ocenił(a) film na 8
pinang

Oczywiście, że w realnym życiu dochodzi do kłótni i wybuchów emocji, ale dojrzały rodzic bierze za to odpowiedzialność i przeprasza za brak kontroli nad sobą, a nie stosuje krzyk jako metodę wychowawczą

ocenił(a) film na 7
Tensa

w pełni się zgadzam

ocenił(a) film na 7
pinang

Może czas żeby zaczęło być :)
Bohater wybucha, matka opowiada o tym, że wybucha. Jak oglądałam to też wybuchłam w sobie kilka razy. Brak nam zrozumienia, dystansu do siebie, cierpliwosci, czasu, spokoju - ciężko nie wybuchać. Przekaz jest taki żeby o tym rozmawiać. Komunikować się. Przepraszać. I jak Tensa wspomniała - nie stosować krzyku jako metody wychowawczej. Bo to nie jest metoda wychowawcza tylko negatywne warunkowanie oparte na użyciu strachu i nadużywaniu siły aby wywołać podporządkowanie. Tak się tresuje zwierzęta.
Chociaż jak widzę po swoim zwierzaku, krzyk powoduje tylko reakcje zwrotną w postaci wyładowania otrzymanej agresji. U dzieci mówi się na to "kłopoty wychowawcze" :D

ocenił(a) film na 7
persephonkaa

tak w pełni się zgadzam. Ale film jak dla mnie pokazuje zbyt wyidealizowane zachowania, wydawało mi się to trochę sztuczne miejscami

ocenił(a) film na 7
pinang

Rozumiem co masz na myśli. Miejscami czułam jakby film służył do tego by nauczać widza, tak jak uczył się główny bohater. Ale wybaczam ze względu na przekaz

pinang

Dobrze zadać sobie pytania typu: czy jak hipotetycznie nakrzyczę na dziecko, to czy dziecko ma prawo nakrzyczeć na mnie, czy to obowiązek odgórnie nałożony na rodzica, aby ten krzyczał na dziecko, czy obowiązkiem dziecka jest się temu podporządkować, czy to dzieci są irytujące, czy to dorośli nie mają umiejętności, aby przestawić się z relacji dorosły-dorosły, na relację dorosły-dziecko.
Wysilek opiekuńczy, jaki podjął dorosły w filmie, opłacił się, dorosły zyskał w oczach dziecka, dorosły został przyjacielem dziecka.

ocenił(a) film na 6
pinang

Spoko, Ty masz chodzić na paluszkach i przepraszasz, a dziecko może Ci okazywać brak szacunku i mówić, że jesteś głupi i to jest OK??!!

ocenił(a) film na 7
ladywhitesnake

? to do mnie? nie rozumiem co masz na mysli

ladywhitesnake

Narzucony szacunek z góry to sztuczna ściema. Jeśli oczekujesz szacunku, to oczekujesz by dziecko kłamało, przynajmniej emocjonalnie. SOVIET UNION.

pinang

Jest irytujące, jeśli dla ciebie nie jest to naturalny sposób obycia. Film pokazuje inteligencję emocjonalną.

ocenił(a) film na 7
advx

aha

ocenił(a) film na 8
HUtH

Ja byłem pod wrażeniem jak ci ludzie się wobec siebie zachowują. Bardzo chciałbym tak być traktowany, bardzo bym chciał umieć tak traktować innych. Chyba ta uważność bohaterów wobec siebie jest najbardziej poruszająca.

ocenił(a) film na 6
HUtH

Mnie zastanowiło przeklinanie przy dziecku i zachęcanie dziecka do przeklinania oraz pozwalanie, aby dziecko mówiło do dorosłego "jesteś głupi czy tam najgłupszy na świecie", bo dziecko do wszystkiego ma prawo.

ladywhitesnake

To sobie wyobraź jak dwóch kumpli w ten sposób mówi do siebie, jest to na tyle absurdalne, takie przekomarzanie się, zwłaszcza jak mówić o abstrakcji pod tytułem "porozmawiajmy o zachowaniu w pamięci wspomnień i o stanie twojego mózgu na tę okoliczność hahaha...".

Był to rodzaj tzw. głupiej zaczepki/zabawy, którą najczęściej stosują pomiędzy sobą chłopcy, bądź ojcowie z synami, tzw. czarny humor, i robienie z siebie nawzajem tzw. głupoli. Nie ma w tym żadnej realnej obrazy... oczywiście jest to na tyle metafizyczne, że i ciężko to nawet wyjaśnić, ale jest znaczna różnica pomiędzy robieniem z kogoś celowo głupiego, a żartowanie dwóch przykładowych kumpli, którzy świetnie się razem bawią - im więcej abstrakcji nawymyślają, tym zabawniej.
Co nie oznacza, że rządzi jedynie tzw. głupawka, są różne aspekty tej relacji, którą dorosły potrafi pokierować w ten sposób w filmie, aby nie popaść w swym zachowaniu w autorytarną skrajność, raz jeden należy powiedzieć dosadniej, o ile sytuacja tego wymaga, innym razem odpuścić, przymrurzyć oko na okoliczność rozwojową młodego chłopaka - dziecka, które pragnie zwyczajnie się powygłupiać.

Pytanie czy ten dorosły faktycznie jest głupi, bo jeżeli jest mądry, nie będzie bił piany, że sobie dziecko wymyśla na poczekaniu jakieś zabawne zestawienia lepszej lub gorszej pracy czyjegoś mózgu - wliczając w to jakieś np. zombiaki czy inne potworne "teorie spiskowe". Do tego masz "fantastyczną sieć połączeń drzew pod ziemią" i masz prawdziwy wachlarz myśli i fantazjowania 9-latka.

ocenił(a) film na 6
elase

Tak, między kumplami, ale dorosły i dziecko to nie kumple. Ja sobie nie wyobrażam, żeby dziecko mówiło do mnie "głupia". Potem rośnie takie bezstresowo wychowane nie wiadomo co, a jak nie nauczysz szacunku dziecka do siebie, to potem nie oczekuj, ze będzie cię szanowało jako dorosły człowiek. Jak dla mnie to typowe wychowanie nowoczesnych amerykańskich artystów nie powinno być wzorem dla nikogo. Ciekawe, dlaczego do przeklinania w ogóle się nie odniosłeś.

ladywhitesnake

Ojciec i syn to kumple. Jak chcesz możesz wziąć w cudzysłów. "Kumple".
I dobrze że sobie nie wyobrażasz. Przecież w filmie była to tzw. scenka rodzajowa i wygłupy, a na moje oko to młody użył w filmie przynajmniej dwóch do trzech słów "przepraszam" - czyli że jest równowaga.

Jak dla mnie to mylisz zamierzony hipotetycznie efekt z takimi, nie innymi czynnikami. Rodzicielstwo bliskości pozwala na dobrą komunikację pomiędzy dorosłym, a dzieckiem, Granice są stawiane poprzez rozmowę/ przerabianie tematów/ analizowanie zachowań.
Czyli w dużym skrócie można powiedzieć, że tzw. bezstresowe wychowanie ( choć co niektórzy uważają sam termin za absurdalny, ale mniejsza z tym ), to tylko zbyt mocne przykręcanie śruby plus brak rzeczowej (często nawet jakiejkolwiek) komunikacji pomiędzy dorosłym, a dzieckiem.
Nie można zapominać o samym przykładzie, dziecko jak gąbka chłonie z pierwszego rzutu na taśmę - czyli powiela zachowania, o ile nie daj Boże się wymsknie... ups, a wtedy dorosły dorosłemu dociśnie w rozmowie : no co za głupia facetka, czy facet - często, a nawet nagminnie operuje się słowem, gdy dziecko jedynie przysłuchuje się dorosłym jest tylko biernym uczestnikiem rozmowy.

ocenił(a) film na 6
elase

No ciekawe, jakby gówniarz się poczuł, gdyby wujek mu niby w żartach powiedział "jesteś najgłupszym gówniakiem na świecie".

ladywhitesnake

Dorosły tłumaczy sobie ( choć przecież de facto wcale tego nie robi )"okej, młody zrobił mi wyskok >z głupolem< niech mu będzie, było to nawet zabawne, że mózg mi pracuje gorzej, niż nawet mózg zombie".

Ale po co dorosły ma kopiować w tym dziecko, nie bez powodu jest właśnie dorosłym, aby zaproponować dziecku rozwojowe spędzanie wspólnego czasu, jak właśnie spacer "ze sprzętem do nagrywania", "wyjazd do Nowego Jorku", itp.  Poza tym dorosły był swobodny w wyrażaniu także opinii, było to raczej pieszczotliwe, niż aby celowo urazić chłopaka.

Bicie piany bez powodu jedynie nakręca dziecko, które podświadomie powraca do reakcji dorosłego, im będzie więcej reakcji karnych ze strony dorosłego, tym będzie więcej tzw. prowokacji ze strony dziecka. No chyba że dorosły chce wzbudzić jedynie strach poprzez tresurę - czyli totalna porażka wychowawcza, tzw. średniowiecze.
Dorosły jest przykładem dla dziecka i nic nie stoi na przeszkodzie zapytać dziecko "okej, wytłumacz, a dlaczego chcesz się w to cały czas bawić".
Dorosły poświęca czas dziecku, choćby na rozmowę o tym, co jest zasadne do omówienia. O ile dziecko pójdzie jedynie do "przysłowiowego kąta", to co wartościowego ma z tego wynieść. No okej, postoi sobie w tym kącie przez jakieś pół godziny, popatrzy w ścianę, a przy okazji pomyśli... co by tu więcej porobić, aby tu znów trafić... hmm...

ocenił(a) film na 6
elase

Ja sobie nie pozwolę, aby żadne dziecko odzywało się do mnie w ten sposób. Mojemu małemu bratankowi (ma teraz 2 lata i 3 miesiące) nigdy nie pozwalałam, żeby mnie bił lub gryzł. Zawsze była reakcja, że tak brzydko i nie wolno. Tu nie chodzi, żeby dziecko stawiać w kącie, ale żeby stawiać dziecku granice. Jak syn mojej bratowej chciał lepić igloo, to mu powiedziałam, że OK, ale najpierw muszę zjeść, bo jestem bardzo głodna i nie pomogły płacze, musiał zobaczyć, że ja też mam swoje potrzeby i nie jestem na każde skinienie. Najgorzej, jak dziecko zwraca się po imieniu i myśli, że jesteś jego kumplem, to potem są teksty w stylu "masz robić wszystko, co ci każę". No więc ja nigdy nie będę kumpelą dla mojego bratanka, bo jestem jego ciocią i niech tak zostanie.

ladywhitesnake

Myślę że zupełnie niepotrzebnie porównujesz 9-latka z filmu do 2-latka, z którym jest inna rozmowa, na innym poziomie podejścia do sytuacji.
Poza tym nie każde dziecko gryzie i bije, sorry ale ja nie jestem specjslistką od takich sytuacji, natomiast odnoszę wrażenie że powód gryzienia czy bicia jest nieistotny.

ocenił(a) film na 6
elase

Jesteś kobietą? Piszesz i myślisz zupełnie jak facet!

ladywhitesnake

Owszem jestem kobietą. A piszę i myślę w oparciu o swoje obserwacje i doświadczenia, nie wiem zatem, co masz dokładnie na myśli... chociaż fakt że miałam tę sposobność, aby poznać rozkminy i sposób myślenia mężczyzn, ich podejście do różnych życiowych spraw.

ladywhitesnake

Operujesz tzw. stereotypami, czyli: jak dziecko zwraca się po imieniu, to przyniesie to tylko szkody wychowawcze, jak robić najpierw to, co chce dziecko, to przyniesie to tylko szkody wychowawcze, itd.
Dla mnie to raczej więcej skomplikowane. Właściwie to na swój ostatni do mnie post możesz wziąć każdą moją wcześniejszą wypowiedź.

ocenił(a) film na 6
elase

Weź się schowaj z tym twoim cynicznym relatywizmem. Bez odbioru.

ladywhitesnake

Nie wiem w jakim celu podajesz mi za przykład dzieci swoich krewnych, które chcesz ambitnie wychowywać.

Skoro mam się schować, też daje do myślenia.

ocenił(a) film na 8
ladywhitesnake

Jest taka scena w filmie, w której Jesse nagrywa dźwięki w skateparku, a jego wuj rozmawia ze swoją współpracownicą. Zauważa, że aby dobrze nagrać dźwięk, Jesse powinien trzymać mikrofon wysoko w górze, na co znajoma odpowiada, że chłopiec sam kiedyś do tego dojdzie i że wszyscy tak zaczynaliśmy. Myślę, że to jest piękna metafora dzieciństwa i dorastania. I mówi nam o tym, że czasem trzeba zagryźć zęby, pozwolić dziecku pozłościć się, pokląć, nazwać dorosłego głupkiem. I nie pouczać go wtedy, nie mówić, co jest dobre, a co złe. Tylko pozwolić mu samemu do tego dojść, dając mu dobry przykład. Szanując go. Liczę, że dzięki takim filmom, część dorosłych zrozumie, że nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie, w opozycji do trzymania cyt. "gówniarza" krótko, przejawiającego się zakazem mówienia do siebie po imieniu i pokazywaniu mu, cyt. "że ja też mam swoje potrzeby i nie jestem na jego skinienie"... Za to jest wychowanie z szacunkiem lub bez do drugiego człowieka, bez względu na jego wiek. Człowieka, który dodatkowo przez swój niski wiek nie rozumie otaczającego go świata, problemów dorosłych i jedyne, co czasem potrafi w swojej bezsilności, to krzyknąć, uciec, zakląć, czy nazwać kogoś największym głupkiem.

ocenił(a) film na 5
elase

Myślę że problemem nie jest to, że mlody nazwał wujka głupim, bo to normalne, że dziecko w niekontrolowany sposób wyraża emocje. Generalnie nie znam 9nlatka, który zachowywałby się w ten sposób- doskonale wyrażał swoje emocje i myśli, zadawał wnikliwe prywatne pytania wlasciwie obcemu sobie typowi. No i doskonale znosił chorobę ojca i separację od matki, z którą ewidetnie ma silna wież. Dziecko nawet nie płacze w tym filmie, i nie ma problemu z wielkimi zmianami, które fundują mu nieodpowiedzialniw tym filmie dorośli. Nie dziwię się że dzieci artystów często są takie zagubione, jeśli wyobrazkaa sobie dziecko jako p dorosłego o rozwiniętej emocjonalności i zostawiają go na pastwę losu i niech sobie radzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones