PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10003754}

Bo się boi

Beau Is Afraid
6,2 11 783
oceny
6,2 10 1 11783
5,4 42
oceny krytyków
Bo się boi
powrót do forum filmu Bo się boi

Na początku owszem. Intryguje. Sugeruje drugie dno powodujące opad szczęki. Później jest już coraz gorzej. Ciąg niezrozumiałych scen, nijak ze sobą nie powiązanych, próba wplecenia zagadki śmierci kolejnych ojców, która na koniec ma rozwiązanie na poziomie ataku morderczych pomidorów. Tylko tu jest atak morderczego penisa :D Jedyny opad szczęki powoduje odkrycie tajemnicy, że nie ma tajemnicy. Przewidywalny do bólu. Film kompletnie bez sensu i w sumie nie wiadomo o czym. W dodatku trwa trzy godziny. Jak by wyciąć sceny u tego nadopiekuńczego małżeństwa i w teatrze w lesie, nic by nie ucierpiał, a był by krótszy. Daję mu 3 tylko dlatego, że niektóre sceny były całkiem dobrze zrobione, i jednak mimo wszystko nie przez cały czas był nudny.

ocenił(a) film na 6
AJGOR_2

Masz pełne prawo nie rozumieć oceny tego filmu , przykładowo ja nie rozumiem twojej oceny ale wbijam w to .

ocenił(a) film na 3
Jacek_Pedzisz

Mam pełne prawo mieć własne zdanie. Tak samo jak i Ty

ocenił(a) film na 4
AJGOR_2

Dawno się tak nie zmęczyłem w kinie

ocenił(a) film na 3
direwolf100

To samo u mnie. Lubię filmy psychologiczne ale ten mnie po prostu zabił mentalnie. Może jestem po prostu za głupi na takie kino. Gdybym wcześniej wiedział, że to taki głęboki surrealizm to bym na niego w ogóle nie poszedł. Szkoda bo w moim odczuciu ten film ma zmarnowany potencjał. Temat dobry ale wykonanie słabe.

matrrix

Filmu jeszcze nie oglądałem, ale mam inną zagwostkę. Kto do diabła wpadł u nas na pomysł, żeby imię Beau zapisać fonetycznie tak jak się wymawia? Dla byłego papieża? :) No ludzie przecież to wyszła część mowy, a nie imię. Czy John Rambo, Jason Bourne, albo Indiana Jones byli spolszczani? Naprawdę Polacy znają w mairę języki i nie trzeba z nich robić ułomków.

ocenił(a) film na 9
dave_21

Co jak co ale polski tytuł jest w tym przypadku nawet lepszy niż oryginał... dwuznaczność "bo się boi" vs "'imię, on się boi"

ocenił(a) film na 7
dave_21

Nie, nie znamy języków jako naród i tyle w temacie.
Zmienili na "Bo", żeby ludzie w kasie nie zadręczali się wymową niczym sam Beau swoim życiem przez 99% filmu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
AJGOR_2

Właśnie napisałeś, że film jest słaby, bo nie byłeś w stanie go zrozumieć.

ocenił(a) film na 4
Orzeszek_120

To ze tobie sie podobal, a jemu nie to nie znaczy, ze nie zrozumial tego filmu. Ja tez nie bede fanem tego filmu. Kompletnie, niepotrzebnie przedluzony, odnioslem wrazenie, ze rezyser juz nie mial pomyslu na film i zaczal po prostu przedluzac sceny, ze by bylo jeszcze bardziej "creepy". Zauwazylem, ze mlodzi amerykanscy rezyserzy musza miec w swoim dorobku metafizyczno-surrealistyczny film, tylko ze np takiego Eggersowi wyszlo bardzo dobrze, tutaj niestety, zawiodlem sie.

ocenił(a) film na 2
Orzeszek_120

A ty skąd wiesz, że zrozumiałeś? Reżyser Ci powiedział czy scenarzysta?

ocenił(a) film na 7
pawelgol

A czy ja napisałem, że wysublimowałem jedyną i bezsprzeczną interpretację tego filmu? Nie, ponieważ jest to wzorcowy przykład produkcji, w której jest tak wiele wątków, nawiązań i symboliki, że każdy może wysnuć swoje "zrozumienie". Czym innym jest natomiast stosowanie retoryki wedle której film jest słaby, bo "ktoś go nie rozumie". To już poprostu wykracza poza merytoryczne pole dyskusji i jest lekceważące względem twórcy oraz kompromitujące dla wygłaszającego.

ocenił(a) film na 4
AJGOR_2

Film jest o tym, że Bo nie jest ofiarą, ale faktycznie jest złym człowiekiem i nawet największe traumy już go nie usprawiedliwiają. I to jest proste i oczywiste i wiadomo to po pół godzinie filmu, a reżyser dalej ciągnie ten metraż tylko po to, żeby pokazać, jakie to on fajne sceny potrafi robić. To jest wydmuszka trochę jak kiepskie kino superbohaterskie typu "Shazam", gdzie treści jest na 15 minut, a reszta to kolorowe sceny i odwracanie uwagi.

ocenił(a) film na 7
RipRoy

To i tak o 15 minut więcej niż w Johnie Wicku ;-)

ocenił(a) film na 4
michal__olech

No tak, w Johnie Wicku mniej więcej po 1 minucie wiadomo, o co chodzi, bo takie jest założenie i tam nie ma widz się zastanawiać, czy krucjata Wicka jest słuszna.

No i w Wicku bohater nie stoi i nic nie robi przez większość filmu, tylko właśnie bez przerwy działa.

No i Wick to jednak poezja, nawet jeśli wyolbrzymiona to wciąż ugruntowana w naszej rzeczywistości. Tam zwłoki nie leżą dniami na środku ulicy. Emocjonalnie można się do tego odnieść.

Bo chciałby być chociaż w połowie tak dobry jak John Wick.

ocenił(a) film na 9
RipRoy

Dobra ale jak wytłumaczysz to że ja np. wyszedłem z kina ze łzami w oczach i przez 10 minut nie wiedziałem co powiedzieć, bo film mnie tak sponiewierał emocjonalnie? Może jednak warto byłoby wziąć pod uwagę taką możliwość, że ten film nie jest zły, tylko Ty ze swoim gustem, wrażliwością i wymaganiami wobec kina po prostu nie jesteś targetem?

ocenił(a) film na 3
dgzine

Szkoda, że na moim seansie nie było takiej osoby. Naprawdę chętnie bym podszedł do kogoś takiego i zapytał co go tak konkretnie poruszyło. Może ja jestem po prostu zbyt dużym ignorantem w temacie psychologii żeby wyciągnąć z tego filmu to czym inni się tak zachwycają. Dla mnie to targetem tego filmu był chyba sam reżyser - zrobił po prostu film dla siebie. Chciał żeby to tak wyglądało i tak właśnie wygląda. Sam jestem sobie winien, że w ciemno na to poszedłem...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
dgzine

Zareagowałam dokładnie tak samo

ocenił(a) film na 7
RipRoy

Ale Bo nie jest złym człowiekiem, a ofiarą. Ofiarą własnego świata zbudowanego i kontrolowanego przez toksyczną matkę. Obraz który widzimy jest w całości kreacją umysłu głównego bohatera, a więc finałowy osąd nie jest osądem społecznym, a osądem osobistym

ocenił(a) film na 4
Szymon1012

I dlatego, że to kreacja umysłu bohatera, to rzeczy, które powinny robić wrażenie takowego nie robią, nie robi wrażenia goły psychopata z nożem, skoro tak naprawdę nie ma konsekwencji jego działań, skoro on nie istnieje, tak samo ten grubas w wannie i masa innych rzeczy, więc się człowiek męczy to oglądając, skoro finalnie to wszystko bardzo metaforyczne jest.

A właśnie ofiarą może i jest, ale ile się toksyczną matką można zasłaniać? Równie dobrze można powiedzieć, że jego matka była ofiarą, a mimo to ułożyła sobie życie i coś osiągnęła. A Beau? No właśnie nic i jeszcze zwala wszystko na matkę. Jedyny sensowny wątek tego filmu to właśnie pokazanie, że nawet największa trauma z dzieciństwa to nie jest dostateczny powód by przez całe dorosłe życie być ofiarą i czasem nie ma co współczuć takim ludziom.

A finałowy osąd jest przede wszystkim zbędną sceną, bo tylko powtarza to co już wiedzieliśmy. Mógł go jakoś ten ojciec na strychu zabić i by było krótko i na temat.

ocenił(a) film na 7
AJGOR_2

nie zrozumiałeś filmu marsz z powrotem do szkoły a nie na fora!!!!

ocenił(a) film na 3
lukarian1313

Ja jestem emerytem. Nigdzie nie musze iść. W ogóle nic już nie muszę. Leżeć, pachnieć i brać kasę :) I to TY nie zrozumiałeś, co ja zrozumiałem. Zrozumiałeś?

ocenił(a) film na 7
AJGOR_2

Teraz mnie rozbawiłeś. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones