To przerosło moją wyobraźnię, a muszę przyznać, że jest nieźle popaprana. Wciąż nie wiem, czy to ukryty w surrealizmie i absurdzie sens, groteska w horrorze, artyzm zbytnio komplikujący formę czy realny opis stanu psychicznego bohatera - ciężka schizofrenia paranoidalna wynikła z traum przeszłości, a więc całej relacji z matką. "Beau is afraid" wzbudza niepokój, niepewność i dysonans, ale chyba tak właśnie miało być. Nie jestem jednak pewien czy to dlatego oglądam filmy. Mam wrażenie, że oceniam eksperyment albo własny szok. Nie mogę powiedzieć, że w pełni rozumiem to, co zobaczyłem: dosyć ciężkie kino... drogi. Na pewno żaden inny film nie dostarczy tego rodzaju emocji.