Nigdy nie zagrałem w grę Halo. Ok, dobra - nigdy w życiu nie trzymałem pada w ręku. Oglądałem grających. Sądzę, że wiem co przezywają i myślę, że to fajna zabawa ale w moim świecie książek, filmu, teatru na razie brakło czasu na gry video. Z czegoś trzeba zrezygnować. Może kiedyś, jak będę emerytem, kupię sobie kolejną odsłonę konsoli i wpadnę w to po uszy?
Najpierw poczytałem trochę o świecie Halo w sieci. Jest nawet taka specjalna strona po angielsku, na której są opisani bohaterowie, Historie. To wystarczyło, żeby załapać o co chodzi w filmie.
Jak dla mnie - przyzwoity serial. No niby tak - mają racje przedmówcy, że sporo współczesnych ideologii ale dla mnie na plan pierwszy wysuwają się jednak przyzwoicie napisane charaktery. Krytycy serialu najwyraźniej nie rozumieją, że żaden film nie zapewni podobnych doznań jak gra, która częściowo daje wrażenie uczestniczenia w wydarzeniach. Obraz filmowy rządzi się swoimi prawami. Gdybym obejrzał kolejną strzelankę to pewnie zrezygnowałbym z oglądania po trzech odcinkach.
Fajnie dopisany dramat jednostek, które nie są przecież jedynie maszynami do zabijania, mimo, że tak wykreowani (fajny pomysł z tym wyciąganiem chipa, który uzasadnia ich coraz bardziej ludzkie zachowania). Do tego relacje, układy rodów, społeczeństw, ras... Moim zdaniem wyszło bardzo fajnie.
Zwraca uwagę, że scenariusz jest rozpisany na dość niespieszną sagę. Niektóre zarzuty "po co oni rozwinęli wątek tego czy tamtego" rzadko okazuje się trafny bo wcześniej czy później znajduje się wytłumaczenie dlaczego poświęcono komuś tyle czasu. Gra jest grą a film na jej podstawie rządzi się swoimi prawami. Szkoda, że niektórzy fani Halo tego nie rozumieją. Serial staje się też coraz bardziej mroczny. Mam wrażenie, że w drugim sezonie robi się naprawdę poważnie. Podejmowane są tematy coraz "cięższej" kategorii. Moim zdaniem idzie to w dobrą stronę.
I na sam koniec - nie zapominajmy, że to serial dla 16latków. Nie wymagajmy aż tak wiele. Pewne uproszczenia są nieuniknione. Jak dla mnie - fajna zabawa.