Leni Riefenstahl

Berta Helene Amalie Riefenstahl

7,7
152 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Leni Riefenstahl

Wielce Szanowny Panie Hitler!
Niedawno pierwszy raz w życiu byłam na imprezie politycznej. Przemawiał Pan w Pałacu Sportu. Muszę przyznać, że Pańska osoba i entuzjazm wywarły na mnie wrażenie. Pragnęłabym poznać Pana osobiście (...) Nie wiem, czy moj list dotrze do Pana. Bardzo cieszyłabym się z odpowiedzi.
Pozdrawiam Pana serdecznie
Pańska Leni Riefenstahl

Wszystko w życiu robiłam wyłącznie dla sztuki...
(L. Riefenstahl)

(więcej, patrz: Anna Rubinowicz, Oportunistka Leni Riefenstahl, w: Gazeta Wyborcza, "Wysokie obcasy", nr 41(133), 2001, s. 6-16)

hauser

Nowy reżim zainteresował się filmem dokumentalnym, widząc w nim potężny oręż propagandowy.... (...)
Leni Riefenstahl była postacią znana w niemieckim świecie artystycznym od wielu lat. Tancerka, aktorka, później reżyser filmowy.... Nie ulega wątpliwości, że Riefenstahl jeszcze przed styczniem 1933 (przejecie władzy przez nazistów) poznała Hitlera i zdobyła sobie jego zaufanie... To właśnie jej, choć nie miała żadnych doświadczeń z filmem dokumentalnym, kierownictwo propagandy NSDAP powierzyło realizacje filmu o zjeździe norymberskim...

(więcej, patrz: Jerzy Toeplitz, Film spod znaku swastyki, w: Historia sztuki filmowej, t. 4, Warszawa 1969)

hauser

Po wojnie zwycięzcy uznali twórczość Riefentahl za symbol hitleryzmu, militaryzmu i wszelkiego zła... Dopiero w latach 60-tych wróciła do życia artystycznego. Pod wpływem książek Hemingwaya wyjechała do Afryki i kamerę zamieniła na aparat fotograficzny...

więcej:
Andrzej Janicki, Przeznaczenie Leni Riefenstahl, w: "Pozytyw", 2/2002, s. 83-85

"Pamiętniki" grzeszą wielką, aż nieprawdopodobną naiwnością. Ich autorka kreuje się na kobietę naiwną obdarzoną wielką wrażliwością i talentem artystycznym, całkowicie natomiast pozbawioną zdolności oceny sytuacji. Irytuje (i nie przekonuje) zwłaszcza podkreślany co jakiś czas brak zainteresowania dla kwestii politycznych...

Katarzyna Taras, "Pamiętniki" Leni Riefenstahl
więcej:
http://www.szkolareklamy.edu.pl/sections-viewarticle-391-str_w11-naj_w2.html

hauser


Oczyszczenie reputacji Leni Riefenstahl z nazistowskich nieczystości nabiera od jakiegoś czasu rozpędu, ale pewien punkt kulminacyjny osiągnęło w roku, kiedy Riefenstahl została honorowym gościem na nowym festiwalu filmowym w Kolorado., stając się tam tematem pełnych szacunku artykułów i wywiadów w gazetach i telewizja (...)
Plakat festiwalu filmowego w Nowym Jorku w 1973 r. (...)przedstawiał blond lalkę, której prawą pierś ozdabiały trzy imiona: Agnes, Leni, Shirley (to znaczy Varda, Riefenstahl, Clarke).
Feministki cierpiałyby, gdyby musiały poświęcić jedyną kobietę, której filmy uznaje się za znakomite...

więcej:
Susan Sontag, Fascynujący faszyzm, w: Magazyn Sztuki, nr 12 (4/1996), s. 120-137

hauser


Sprzeczne uczucia budzi twórczość Leni Riefenstahl, autorki filmów oraz fotografii z czasów Hitlera. Ich pokazom towarzyszą duże polemiki. Niemcy boją się wyświetlania tych filmów, choć z punktu widzenia fachowego oraz historycznego są one ogromnie ciekawe. Na dodatek wiekowa dziś autorka (tekst Kuli powstał za życia Riefenstahl / hauser) nie pokajała się, lecz wciąż twierdzi, iż interesowała się obrazem, nie zaś propagandą na rzecz Hitlera.
(Marcin Kula, Nośniki pamięci historycznej, Warszawa 2002, s. 293)

hauser


Karierze Leni Riefentahl nie przeszkodził konflikt z ministrem Goebbelsem, odpowiedzialnym za partyjna propagandę. Przy realizacji filmu o berlińskich igrzyskach olimpijskich w 1936 roku, chroniona znowu osobistym życzeniem Hitlera, dysponowała nieograniczonymi środkami.Tym razem stała na czele 60-osobowej armii operatorów...

więcej:
Andrzej Kołodyński, Długie życie Leni Riefenstahl, w: "Kino", 1/2002, s. 14-18

hauser

nie ma to jak ze samym sobą konwersować

bzykus100

hahahahahaxD

hauser

Steven Bach, Leni. Życie i twórczość Leni Riefenstahl, Wrocław 2007

"Biografia najbardziej kontrowersyjnej kobiety XX w. i prawdopodobnie największej megalomanki: tancerki, aktorki, reżyserki, fotografki, żony, kochanki, buntowniczki, konformistki, zmarłej w 2003 r. w wieku 101 lat, porusza wszystkie wątki jej życia i twórczości (romans z Hitlerem, żydowskie pochodzenie, filmowanie masakry w Końskiem, fotografowanie Murzynów w Afryce, nurkowanie po 70 roku życia) i in."

patrz:
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/steven_bach/leni

hauser


Anna Cymer, Leni Riefenstahl. Śliczna niczym swastyka, w: "Świat obrazu. Biuletyn fotograficzny", nr 9/2008, s. 83-87

hauser

Jürgen Trimborn,
"Riefenstahl. Niemiecka kariera", Warszawa 2008

"Im intensywniej zajmowałem się Riefenstahl, tym bardziej zadziwiało mnie, że reżyserki nie zapytano nigdy o pewne sprawy, których ona w swych Pamiętnikach konsekwentnie unika. Na przykład o jej antysemityzm albo o powody przebywania na polskim froncie we wrześniu 1939 roku. Chciałem też na nowo poruszyć kwestie na pozór od dawna wyjaśnione, jak na przykład te dotyczące jej stosunków z Hitlerem i Goebbelsem czy innymi funcjonariuszami partyjnymi.
Dotychczas nie dostrzeżono w Riefenstahl przede wszystkim karierowiczki, której aż do śmierci 8 września 2003 roku chodziło tylko i wyłącznie o własne obsesje artystyczne, o sławę i uznanie oraz o kontrolę nad wizerunkiem, obowiązującym w opinii publicznej. Robienie wielkiej kariery, której ochoczo wszystko poświęciła i za którą z powodu paktu z Hitlerem musiała zapłacić ostatecznie wysoką cenę, było motorem jej życia i twórczości. I właśnie w tym upatruję klucza do charakteru Riefenstahl. Dzięki przyjaźni z Hitlerem Leni Riefenstahl zrobiła karierę, której upadki i wzloty, której rysy i niespójności nie są nietypowe dla Niemiec XX wieku. Niemiecką karierę."
(J. Trimborn)

więcej:
http://czytelnia.kolporter.pl/riefenstahl-niemiecka-kariera-jurgen-trimborn/

hauser

Andrzej Gwóźdż, Ciało nadreprezentowane: Leni Riefenstahl, w: Gender. Wizerunki kobiet i mężczyzn w kulturze, red. E. Durys, E. Ostrowska, Kraków 2005, s. 223-234

hauser

Andrzej Gwóźdź, Kobiecość nadreprezentowana: Leni Riefenstahl, w: Andrzej Gwóżdź, Obok kanonu. Tropami kina niemieckiego, Wrocław 2011, s. 73-92.

hauser

Marek Hendrykowski, Leni Riefentahl i kino Trzeciej Rzeszy, w: Sztuki piękne w Trzeciej Rzeszy. W przedzień 70. rocznicy palenia ksiązek (...), red. Hubert Orłowski, Poznań 2004, s. 43-59

hauser

Mistrzyni sztuki autokreacji. Utalentowana oportunistka. Aktorka i reżyserka, dla której Hitler był w stanie zrobić wszystko. W latach 40. była najsłynniejszą Niemką, a o jej dokonaniach mówił cały świat. Nagle wszystko odmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i została sama, „pośród zgliszczy, obarczając winą los i zapewniając o swojej niewinności”. Kim była Leni Riefenstahl?

„Nie mogę się rozszarpać na kawałki czy w inny sposób zniszczyć. To okropne. Cierpiałam przez ponad pół wieku i będę cierpiała aż do śmierci. Śmierć będzie wybawieniem” – notowała w pamiętniku. Kiedy zapytano ją na kilka dni przed śmiercią, czy czegoś żałuje, odpowiedziała: „Tak, mojego związku z Trzecią Rzeszą”.

To ona przez cały okres sprawowania rządów była najbliżej Hitlera. Totalitarny przywódca spełniał wszystkie jej kaprysy, bo wierzył, że to, co robi, może pomóc mu w umocnieniu jego pozycji w oczach Niemców i zbudowania trwałego imperium, o którym marzył. Nazywano ją „muzą nazistów”, a Führer, chcąc podkreślić jej walory, twierdził, że jest „piękniejsza od swastyki”. Żyła według wymyślonego przez siebie scenariusza, dostając od innych to, czego chciała. Na każde pytanie, sugerujące jej nieuczciwość, odpowiadała: „O co jestem oskarżana?”.


Udowodniła, że w czasach narodowego socjalizmu artystyczna działalność była możliwa. „Tworzyła obrazy ze światła i mroku, z ruchu, rytmu, namiętności, ogromnej energii, sprawności fizycznej i palącej epickiej ambicji. Miała, jak twierdziła, jeden temat – piękno – i szukała go w świecie natury, wysoko w górach i głęboko pod wodą, w sztandarach i pochodniach niesionych przez tłumy, w walce i transcendencji współzawodnictwa sportowego, w fizycznej i zmysłowej doskonałości prymitywnych wojowników i od samego początku – w sobie” – pisał biograf artystki, Steven Bach.

Jej życie pełne było spektakularnych sukcesów, za które po latach musiała zapłacić najwyższą cenę. Najbardziej bała się nie tyle rozstrzelania, które groziło jej po odejściu od władzy Hitlera, ale upokorzenia. Przez cały czas utrzymywała, że chciała być wierna przede wszystkim sztuce i nie miała nic wspólnego z wielką polityką. „Ta kariera dowodzi, że nie można prowadzić uczciwego życia, pozostając jednocześnie w służbie fałszu, i że sztuka nigdy nie jest apolityczna” – mówiła niemiecka minister kultury, Christina Weiss, podsumowując dorobek artystyczny Leni Riefenstahl – kobiety, która robiła filmy propagandowe dla Hitlera.

„Chcę zostać kimś wielkim”

Leni Riefenstahl przyszła na świat wtedy, kiedy Berlin nazywano najszybszym miastem świata. Rozwijająca się prężnie metropolia była wówczas stolicą Niemiec dopiero od trzydziestu lat. Władze skupiały się na stworzeniu nowoczesnego centrum, gdzie koncentrowałoby się życie mieszkańców. Nikt nie przejmował się losem biednych robotniczych rodzin, takich jak ta, z której wywodziła się Leni. „Nienawidzę systemu klasowego” – powiedziała w wieku dwudziestu lat, kiedy udało jej się wyrwać z małej czynszówki przy Prinz-Eugen-Strasse. Była już daleko od tego, co w dzieciństwie wydawało jej się piekłem. Ojciec Leni, Alfred Riefenstahl, zajmował się hydrauliką, matka, piękna Bertha, prowadziła dom. O ile mówiąc o matce, Leni zawsze podkreślała, że „była jej najlepszą przyjaciółką” i „kochała ją do szaleństwa”, o tyle postać Alfreda wywoływała raczej negatywne emocje.

Razem rywalizowali o względy matki, a kiedy jedno z nich ponosiło porażkę, natychmiast obmyślało plan zemsty. „To nie było szczęśliwe dzieciństwo, ale dobre. Nie było szczęśliwe, ponieważ ojciec był despotą w stosunku do nas. Nie wątpię, że nas kochał, (…) ale była to bardzo represyjna miłość” – notowała w pamiętniku. Czuła, że Alfred pozbawiał rodzinę wolności. To on wywoływał u niej ataki furii. Leni stroniła od ludzi, nie miała zbyt wielu koleżanek – wystarczyło jej towarzystwo młodszego brata, Heinza.

Szybko zdradziła też zamiłowania artystyczne. Po obejrzeniu „Królewny Śnieżki” wymyśliła, że zostanie poetką i zaledwie w ciągu dwóch tygodni popełniła ponad sto poematów. „Nie dopuszczałam nikogo do swoich wierszy, jedynie drzewa, ptaki, nawet owady” – mówiła. W jej utworach pojawiały się rozmaite bajeczne stwory, które przenikały z ulubionych lektur, czyli „Baśni” Grimmów. Los jednak chciał inaczej i, zgodnie z prośbami matki, która modliła się po urodzeniu córki, by ta „została słynną aktorką”, Leni lepiej niż w bibliotecznym zaciszu poczuła się na scenie.

Ojciec wyśmiał twórczy potencjał córki i zapisał ją do szkoły gastronomicznej. Nastolatka wykrzyczała mu w twarz, że „chce zostać kimś wielkim” i nie dała się sprowadzić do roli kucharki. Matka zagroziła Alfredowi rozwodem, ostrzegając go, że jeśli jeszcze raz będzie próbował skrzywdzić dziecko, odejdzie. To wtedy Leni nauczyła się od Berthy tego, co robić, by przekonać innych do swoich racji. Taneczne sukcesy pomogły jej wejść do świata filmu, z którym związała się na całe życie

Autor: Damian Gajda
http://ciekawe.onet.pl/historia/piekniejsza-od-swastyki,1,4848441,artykul.html

hauser

Z jaka intencja wklejasz te wszystkie fragmenty?

Sa ludzie, w ktorych miesza sie wielkosc z maloscia. Leni Riefenstahl jest tego przykladem, choc kobieta byla na pewno nieprzecietna.

Corka typowego ojca swojej epoki przeznaczona do sluzby 3 K, obdarzona talentem, sila przebicia, atrakcyjna, niezalezna, nie chciala roli kury domowej pelnic. Daje sie uwiesc faszystom - nie zapominaj, ze w r. 33 nikt jeszcze nie wiedzial, co czego doprowadzi hitleryzm. Generalnie ma kult sily fizycznej, pewnie i politycznej - to do niej przemawia. Przebija sie w tym absolutnie meskim swiecie, moze gorowac nad nimi inteligencja i talentem, ale to od nich zalezy czy bedzie mogla tworzyc wiec sie z nimi brata.

Cale jej zycie po wojnie udowadnia, ze ma w sobie sily i energii za trzech, ciagla potrzeba aktywnosci, lekcje nurkowania po 60-ce, pnonad 30 lat mlodszy kochanek, aktywnosc zawodowa po 90-ce. Malo jest takich osobowosci.

A jednoczesnie absolutna niezdolnosc, do krytycznego spojrzenia na sama siebie, do rozliczenia sie z przeszloscia, czy chocby przyznania do bledu, choc przeciez byla sadzona po wojnie, w Norymberdze nawet chyba i odsiedziala 5 lat.

No coz, dla mnie jest szalenie interesujaca postacia. Co jakis czas przperowadzam test na nowo poznanych Niemcach. Pytam ich o Leni i zawsze reakcja jest taka sama, zaklopotanie, zastanawiaja sie co powiedziec, mowia, ze byla zdolna, ale nie postepowala wlasciwie, etc. Wychodzi na to, ze ja Polka mam wiekszy dystans i nie mam problemu z wyrazaniem pozytywnej opinii o niej.

Nie ma krwi na rekach, grzeszyla

użytkownik usunięty
Anneke01

LR była najgenialniejszą kretynką w świecie kina. Pozdrawiam.

Anneke01

No trudno, żeby to Niemcy mieli większy dystans, w końcu to ich Vaterland zrobił to, co zrobił. Nie ma chyba opcji, aby Niemiec wypowiedział się publicznie pozytywnie na temat Riefenstahl i nie zostało to dziwnie odebrane.

hauser

Stała się ulubienicą Hitlera, któremu poświeciła jeden z filmów (pierwsze słyszę / hauser), miała do niego stały dostęp. Mówiono o niej "Nazikonigin", chociaż nie nalezała do NSDAP.

(Czesław Madajczyk, Klerk czy intelektualista zaangażowany?, Poznań 1999)

hauser

Większość narodu niemieckiego była wówczas zafascynowana Adolfem, więc jej fascynacja mnie jakoś nie dziwi :)

użytkownik usunięty
hauser

To je godko

hauser

Schizofremia ?

hauser

Dla zainteresowanych postacią L.R:
Polecam rozdział jej poświęcony w "Kobietach Hitlera" Ericha Schaake'go.
Wyd. Czas i Ludzie, 2005

Martix555

Videograf II

hauser

fragment traktuje o L.R.:
Paul Roland - Nazistki. Okrutne. Wyrachowane. Uległe, Warszawa 2016

zweistein



"Leni Riefenstahl. Epizody niepamięci, reż. Ewelina Marciniak, Teatr Śląski w Katowicach

Opóźniona o kilka miesięcy (z powodu m.in. choroby aktorki) premiera spektaklu o Leni Riefenstahl, reżyserce filmowej, której filmy (m.in. „Triumf woli”) były apologią faszyzmu i Trzeciej Rzeszy, zaskakuje rozmachem inscenizacji na wielkiej scenie w Galerii Szyb Wilson na katowickim Nikiszowcu, ale też rozczarowuje. Spektakl, który opowiadając historię „reżyserki Hitlera”, miał być lustrem, w którym powinni się przejrzeć dzisiejsi, także polscy, artyści tworzący pod egidą autorytarnej władzy, okazał się letni. Twórcy – obok Marciniak dwoje dramaturgów – solidnie odrobili lekcję z biografii Riefenstahl, pokazują ją z każdej możliwej perspektywy: artystki, dla której współpraca z dyktatorem była jedyną szansą na tworzenie, kobiety reżyserki, feministki w męskim świecie, człowieka wypierającego złe wspomnienia itd. Po scenie biegają: slapstickowo pokazani, bo popkultura od dawna banalizuje i ugłaskuje faszyzm, Hitler, Goebbelsowie itd., rodzeństwo Scholl próbujące dowieść faszystowskich sympatii Leni, Marlena Dietrich robiąca karierę w Ameryce, zafascynowana Leni noblistka Elfriede Jelinek i nadzy tancerze (Leni fascynowały umięśnione ciała). Czemu sama Leni (Małgorzata Gorol) przygląda się z perspektywy 101-letniego życia. Solidne, dobrze zagrane, słuszne i nudne."

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones