gdy prezentowano jego nominację, kiedy kamera najechała na Phoenixa jak bardzo był wk....y? Bo nawet złością tego nie można było nazwać moim zdaniem. Ciekawe, czy wiedział, że nie dostanie Oskara?
wiedział. Poza tym jego zachowania nie odebrałam jako złości....raczej pokazał swój olewczy stosunek do tej całej farsy. Ja go tak odebrałam
No właśnie, tak mi się wydaje, że spodziewał się, że jednak Oskar pójdzie do kogoś innego. Po przeczytaniu innego wątku tu na forum widzę, że Phoenix jest tak samo wyklęty przez wielką Akademię, jak Di Caprio. Szkoda, ale może faktycznie Oskary nie są aż tak wartościowe, żeby żałować wielkich aktorów przez Akademię pominiętych. Robią swoje i i tak są przez publikę doceniani.
a jak wiesz on gardzi oscarami. wie czym to pachnie i nie chce mieć z tym nic do czynienia. Nie dziwie mu się ale jednak żałuję ze nie został doceniony.....
Gardzi, ale wie, że jak nie pójdzie i nie poudaje to następnym razem Harvey Weinstein nie będzie się palił, żeby kupić prawa do dystrybucji jego filmów. To jest proste-chcesz pracować, musisz iść na kompromisy.
Jakbym przegrał z Lewisem, który dostaję Oscara tylko dlatego, że był Lincolnem, a ja gram rolę życia to też bym się wkurzył.