Chyba właśnie o to chodziło, że to był normalny weekend, tylko 2 dni, a wystarczyło żeby chłopakom
zaczęło na sobie zależeć...
Ciekawe zjechanie tytułu :) W końcu ktoś ma argument a nie tylko krzyczy "do dupy z tym tłumaczeniem, jest bezsensowne".
Okej, może marudzę, ale po prostu nie lubię nadinterpretacji. I uważam, że skoro oryginalny tytuł brzmi WEEKEND (co nie jest szczególnie trudną do przetłumaczenia frazą) to nie trzeba go poprawiać dodając swoje trzy grosze.