PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=699641}
6,5 14 692
oceny
6,5 10 1 14692
Zmartwychwstały
powrót do forum filmu Zmartwychwstały

Oby jeszcze więcej takich filmów. Osobiście w moim życiu wiele lat temu postanowiłem poprosić zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa,aby wszedl do mojego serca i życia i On naprawdę to zrobił; przemienił mnie i moje życie swoją miłością.Polecam każdemu..Warto...

Eskim0s

Widzisz, tutaj andreos ma racje. Jak sam powiedziałeś czarownice wymyślili ludzie, osoby wierzące, nie praktykujące. Takich ludzi jest mnóstwo, a wszędzie smierć ,zniszczenie i depresja. Takie osoby jak andreos nigdy by nie wymyślił czarownic, ani innych dziwactw. Siwat byłby piękniejszy. Im wiecej takich ludzi tym lepiej. Świat byłby lepszy. Na swiecie pełno cwaniaków , zabójców, osób którzy uważają sie za lepszych od Boga, bogaci sa zachłanni i chcą wiecej, biedny chce podstaw życia, a nie mogą mieć nawet tego za sprawa bogatych! Chory świat! Potrzeba wiecej ludzi żyjacych bogiem!

mateuszz27

hmm nie idź tą drogą ... a co z bogatymi co pomagają biednym. A co z biednymi którym się nie chce pracować i wolą brać zasiłek albko kraść? Świat nie jest czarno biały. A jeśli nie podoba Ci się rzyczywistość w jakiej funkcjonujesz to postaraj się choć trochę zmienić ją na lepszą ...

ocenił(a) film na 6
Eskim0s

"Nie normalne to pedofilia ale homo, bi czy aseksualizm jest normalne i to nie tylko u ludzi ale u wszystkich organizmów."

Co to znaczy, że jest normalne albo nienormalne?
A co to w ogóle znaczy pedofilia?

Wg prawa w Polsce jesteś pedofilem gdy współżyjesz z osobą poniżej 15 lat, a w Stanach Zjednoczonych poniżej 18. Co jest normalne i dlaczego? A tak w ogóle nie ma to nic wspólnego z aspektem medycznym, dewiacją itd. W wielu miejscach na świecie normalne zwyczajowo jest, współżycie jeszcze wcześniej. Jakie kryteria przyjąłbyś do określenia kiedy w świecie zwierząt występuje pedofila? Homoseksualizm u wszystkich organizmów? A u roślin też? Ty myślisz, że to takie proste? Homoseksualizm nie występuje w ogóle w świecie zwierząt. (co znaczy homo?) bo analiza zachowań, które ty pewnie uznałbyś za homoseksualne jest o wiele bardziej skomplikowana. Jak nazwać pieska współżyjącego z kapciem?
To nie tak wygląda.
Z medycznego punktu widzenia, analiza zachowań seksualnych też nie jest tak prosta. Mechanizmy warunkujące zachowania określane jako pedofilia czy homoseksualizm są złożone i mają różne podłoże, ale część tego podłoża jest identyczna w obu przypadkach. I niejednokrotnie odchylenia psychiczne warunkujące pedofilię są mniejsze niż warunkujące homoseksualizm.
Dam ci radę: staraj się pomyśleć zanim coś napiszesz, pisz logicznie i dużo czytaj, bo głupoty jakie walisz nie dają się uzasadnić nawet Twoim młodym wiekiem.

Leszy2

Wiele razy udokumentowano (pokazano na nagraniach) jak wiele zwierząt się ,,polubiły,, do tego stopnia że byli razem na okrągło, lub nawet opiekowały się małymi innych (zwierząt lub przygarnęli od kogoś)
Orientacja to pociąg seksualny do czegoś....np. do ludzi i jest podzielone na płeć (homo, bi, hetero) ale są i takie, jakie w WIĘKSZOŚĆ krajów ma jako przestępstwo np. Pedofile (pociągają ich dzieci) Jest wiele orientacji, ale ja nie rozumie ich nie tolerancji gdyż te które nie sprawiają komuś szkody, cierpienia itp to są okej, lecz z tymi co są cierpienia, lub wychwalają się swoją orientacją (np. para gejów, nadzwyczajnie się całuje w miejscu publicznym) jest nie do zaakceptowania.

U zwierząt (nie tylko ludzi) występują orientacje lub ich brak, a rośliny to inny dział.

ocenił(a) film na 6
Eskim0s

O boże... Ty widzisz co piszesz? Zwierzęta się "polubiły"? I to ma być dowód na co? Na homoseksualizm??? Czy ty masz 6 lat?
Pociąg seksualny do czegoś....? Do czego? Wiesz, że duża część homoseksualistów (mężczyzn) swoją "preferencję" opiera na wyobrażeniu siebie jako kobiety (w różnym stopniu i w różny sposób), inna część wciela w rolę kobiety swojego partnera, a jeszcze inna dopiero eliminuje pierwiastek kobiecy całkowicie? I to są zaledwie 3 podstawowe odmiany preferencji homoseksualnych, a jest wiele innych. Nie mówiąc już o przyczynach, których też jest cały wachlarz. To jest o wiele bardziej skomplikowane niż Ci się wydaje. A co dopiero przenoszenie tego zagadnienia do świata zwierząt. tego się nie robi. U zwierząt nie występuje homoseksualizm w ogólności. Bo występuje tyle rodzajów zachowań, że tego się w ten sposób nie analizuje. Co nie znaczy, że nie zdarza się żeby pies psa.... ale naukowo tego się tak nie nazywa.
Jesteś pewien, że pedofilia... to znaczy zachowanie, które mogłoby się kojarzyć z ludzką pedofilią nie występuje u zwierząt? Zwierzęta robią dużo gorsze rzeczy.
Pragnę zauważyć, że to co prawo w niektórych krajach podciąga pod pedofilię, to co też nie sprawia komuś szkody.
Do więzienia można iść za stosunek z 17-letnią koleżanką z klasy.

Leszy2

Jest potwierdzone że u zwierząt występuje coś takiego jak orientacja, opieka (np. pisklętami, nawet przez samca lub zwierzę innego rodzaju)

A jeśli obrażasz osoby innej orientacji bo to jest grzech, to dziwne gdyż przecież to bóg stworzył :) plus każdy człowiek się rodzi z jakąś orientacją i ma ją do końca życia, lub otoczenie ją zmieni.

Ciekawe jakby twoje dzieciaki były homo, co byś z nimi zrobił.

PS: Jak w to nie wierzysz, to poszukaj sobie na Wiklpedii.

ocenił(a) film na 6
Eskim0s

Nie rozśmieszaj mnie. Co ma opieka do orientacji seksualnej?
Słysząc takie bzdury pozwól, że zaniecham dalszej dyskusji bo to nie ma sensu. Kompletnie mylisz pojęcia.

Poniższe akapity to chyba nie do mnie.

Leszy2

Było udowodnione takie coś:
-Dwaj samce pingwinów były nierozłączne, a po jakimś czasie przygarnęły parę małych pingwinków.
I tak od tego czasu wszyscy są nierozłączni, a więc z naszego punktu widzenia można ich nazwać parą homo z dziećmi.

Ja toleruje każdą orientacje, pod warunkiem że jeden drugiemu nie powoduje cierpienia, jak i osób z wiekiem (np. 15sto latka z 20latkiem lub odwrotnie itp) a też nie toleruje osób homo z dziećmi gdyż według mnie jest to trochę wadą dla życia tych dzieci.

Eskim0s

No i gdzie tu konsekwencja? Twierdzisz, że homoseksualizm jest normalny bo występuje u zwierząt, ale już homoseksualistów wychowujących dzieci, to nie, chociaż też występuje u zwierząt wedle przykładu, który podałeś. Więc umówmy się, albo świat zwierząt jest dla nas punktem odniesienia, albo nie.

Być może podasz kryterium, że decyduje dobro dzieci. Jednak skoro homoseksualizm jest normalny, to przecież dzieci nie powinny ponosić krzywdy, że są wychowywane przez parę homoseksualistów. Ponoszą krzywdę, tylko przy założeniu, że homoseksualizm nie jest normalny.

manseb45

Zwierzęta bzykają się obojętnie z wiekiem, my ludzie, stworzyli zasady (dorosły nie powinien bzykać się z dzieckiem, lecz może, ale popełnił przestępstwo, oczywiście zależy od kultury i zasad danego miejsca)

Tak samo jest z orientacją i posiadaniem dzieci.
Jak dwa samce psów, opiekują się małymi psiakami (albo innymi zwierzakami) nic ich złego nie spotka, gdyż zwierzęta nie hejtują innych zwierzaków ze względu na orientacje.
U ludzi bywa inaczej.
Dzieci pary kobiet/facetów, mają/będą mieć przesrane w szkołach a nawet w pracy i to wpłynie na całe ich życie, charakter itp.
Dlatego, według mnie, osoby homo nie powinni mieć dzieci.

Eskim0s

No wiec, to właśnie odróżnia nas od zwierząt. Ludzie doświadczają nie tylko fizycznych ograniczeń (czyli nie przejdą przez ścianę, podobnie jak zwierzęta), ale także moralnych, które zwierząt już nie dotyczą. Czyli fizycznie mogę coś zrobić (np. zabić człowieka), ale mi nie wolno. I nie jest to kwestia tworzenia wymyślonych zasad, tylko rozeznawania co jest dobre, a co złe. Służy do tego, m.in, sumienie, ale też z reguły widać po owocach co jest złe. W przypadku dzieci wychowywanych przez osoby tej samej płci, oczywiście nie chodzi tylko o społeczny ostracyzm, ale fatalne skutki dla tych dzieci.

Więc takie uzasadnienie, że coś jest normalne w ludzkich zachowaniach, bo występuje u zwierząt, jest zupełnie błędne.

manseb45

Czyli to że zwierzęca para homo jest normalne i takie zwierzęta się pochwala że opiekują się małymi, ale jak para homo (ludzka) to jest zło ? owszem, nie powinni mieć ,,swoich,, dzieci, ale opieka innych (w szpitalach,przedszkolach itp) jest okej.
Jak ktoś powie że faceci homo gwałcą dzieci itp. to muszę zaznaczyć że i hetero też to robią.
Mniejsza oto. Dla mnie każdy powinien mieć opcje życia, obojętnie jaki ma charakter czy orientacje, byle taki/taką która nie zaszkodzi innym.

Eskim0s

Chodzi przecież o dobro dziecka przede wszystkim, a nie o to, czy rodzice mogą się nim chwalić. Jest oczywiste, że dla dobra osobowościowego rozwoju dziecka jest najlepiej, by miało ojca i matkę, a nie drugą matką zamiast ojca, czy drugiego ojca zamiast matki.

Zwierzęta mają potrzeby fizyczne jak i ludzie, ale tylko ludzie mają potrzeby wyższego rzędu związane z ich życiem duchowym. Jeżeli więc nawet w świecie zwierząt zdarza się, że dwóch samców opiekuje się młodymi (nie wiem, czy tak jest), to po prostu zaspakajają ich potrzeby fizyczne i być może robią to skutecznie i żadna szkoda dla potomstwa nie występuje. Jednak u ludzi nie chodzi tylko o potrzeby fizyczne. W zakresie życia duchowego jest jasne, że dwóch osobników tej samej płci nie zapewni należytego rozwoju dziecku, tak jak to uczyni matka i ojciec, wręcz przeciwnie, dziecko oddane parze homo może ponieść z założenia poważne i nawet nieodwracalne szkody.

Kryterium nieszkodzenia innym, jako jedyne w ocenie prawa do wyboru dowolnego sposobu życia, jest niewystarczające, przede wszystkim dlatego, że nigdy do końca nie będziemy mieć pewności, że dane zachowania nie szkodą innym - to może objawiać się w przyszłości, czy też zależy od aktualnego stanu wiedzy. Co do homoseksualizmu, wystarczy wskazać, że życie w ten sposób nie zapewnia gatunkowi ludzkiemu rozmnażania, a więc gdyby to się rozpowszechniło, ludzie by wymarli. Więc taki sposób życia jest szkodliwy dla innych ludzi, tj, ogółu społeczeństwa.

manseb45

Religia to największe zło jakie mogło zaistnieć na naszym świecie.
Ludzkość wymyśliła około 5000 bogów, na ani jednego nie ma dowodu, logicznej teorii czy chociaż by argumentu.
Każda ,,opowieść" o bogu (każdym) ma jakieś błędy które same sobie zaprzeczają.
Na szczęście, ateistów jest coraz więcej :)

Eskim0s

Cóż, nie wiem jak się to wiąże z moją ostatnią wypowiedzią.

Widać jak na dłoni, że ten Twój ateizm, to po prostu wyznanie wiary, powtarzasz je sobie pewnie na poprawę humoru, albo jak nie wiesz co odpowiedzieć.

Ateizm to po prostu również wiara. Nie potrafisz udowodnić, że Boga nie ma. Po prostu snujesz różne spekulacje myślowe, sądząc, że ogarniasz swym umysłem cały świat fizyczny i duchowy.

Powtarzam pytanie: jakiego dowodu na istnienie Boga oczekujesz? Co by Cię przekonało, że Bóg istnieje. No chyba to jesteś w stanie podać?
Tylko nie wykręcaj się powtarzaniem swej mantry: "ale o którego boga ci chodzi, ludzkość wymyśliła 5000 bogów", itp. Chodzi mi o jedynego prawdziwego Boga, a nie wymyślonego przez ludzkość.

manseb45

Na ani jednego nie ma dowodu, argumentu lub chociażby logicznej teorii.
Jest za to sporo błędów logicznych w biblii czy innych podobnych rzeczach o innych wiarach/sektach itp.
Dziwne że wiele ludzi zaczęło tworzyć bogów i ich opowieści itp, w czasach w których nie potrafili odpowiedzieć na wiele rzeczy i to jeszcze rozumie.
Nie rozumie za to, jak ktoś w współczesności mówi że mając orientacje NIE hetero, jest to grzech (problem w tym że nikt nie decyduje z jaką się urodzi a więc można obwinić boga/bogów) lub jak starsze pokolenie nawraca/zmusza do wiary młodsze pokolenie (dzieci, młodzież czy nawet dorosłych) a przecież zmuszanie do wiary jest grzechem.
Przecież mamy wolną wolę i to my wybieramy co, jak i kiedy zrobimy.

Chce tylko powód dla którego Ty wierzysz w boga (najlepiej określ w którego) nie musisz podawać jakiś 100% dowodów, wystarczy mi LOGICZNA teoria.

Eskim0s

Jestem katolikiem, więc wiesz dlaczego wierzę w Boga. Rozumiem, że zapoznałeś się z nauczaniem katolickim na ten temat, jako pierwszym z brzegu (najpowszechniejsze w Polsce) skoro stwierdziłeś jasno, że nie ma żadnej logicznej teorii na udowodnienie istnienia Boga, jak też stwierdziłeś, że jest sporo błędów logicznych w Biblii. Nie ma sensu więc żebym Ci tu wykładał dlaczego wierzę w Boga; i tak tego nie przyjmiesz. Ale chętnie to zrobię, jeżeli faktycznie wyczuję, że rzeczywiście chcesz się czegoś dowiedzieć, że interesuje Cię prawda.

Na razie kolejność musi być odwrotna. Muszę zrozumieć Twoją logikę, skoro odrzucasz logikę wiary katolickiej. Dlatego to Ty najpierw podaj: jakiego dowodu chcesz na istnienie Boga? Co by Cię przekonało, że Bóg istnieje?

Co do dzieci, mylisz zmuszanie do wiary z wychowywaniem w wierze. Rodzice mają podstawowy obowiązek nauczyć dzieci prawdy o życiu i obejmuje to także wychowanie w wierze katolickiej. Muszą dziecko nauczyć, jak żyć, by żyć wiecznie.

manseb45

Prawda o życiu powiadasz ? ciekawe która skoro istnieje około 5000 bogów wymyślonych ludzkim rozumem.
Ja jako mały bachor potrafiłem zatkać tekstem księdza i innych wierzących błędami logicznymi.
Dziś mam wystarczająco dowodów które zaprzeczają dane rzeczy w waszej wierze, a o to przykład:

według was, maryja jest dziewicą i matką, okej z tym się zgodzę, ale jej syn jezus ma ojca i tu jest problem, bo nie da się mieć ojca jak matka jest dziewicą.
A więc, albo jezus nie miał nigdy ojca, albo matka straciła dziewictwo z ojcem.
PS: Jak ojciec dał jakoś proces w którym zaczęło powstawać dziecko w maryji to musiał zrobić w taki sam sposób jak my, gdyż wiara wasza mówi że zostaliśmy na ich wzór stworzeni.

Drugi błąd:
Jeśli jesteśmy stworzeni na wzór boga, to co, on jest obojniakiem ?

Trzeci błąd:
Dostaliśmy wolną wolę od boga, ale dziwne bo jeśli bóg zna przyszłość to zna każdy element życia każdego człowieka, a więc to nie my wybieramy co się stanie, tylko bóg, gdyż już to zna.
Więc nie mamy wolnej woli.

Czwarty błąd:
Jeśli wierzyć w bajeczce o Adamie i Ewie, to kiedy istniały dinozaury ? haha ciekawe czemu o nich ludzkość nie wiedziała, przecież bóg mógł im powiedzieć o tym.
Dopiero jak ludzkość odkryła ich pozostałości itp. zostało ich istnienie kiedyś potwierdzone.

Piąty błąd:
Jeśli bóg stworzył świat, to zanim go stworzył musiał gdzieś istnieć, i te gdzieś też musi być jakimś miejscem, które same nie mogło by powstać, lub istnieć wiecznie, bo wtedy te miejsce też można było by je nazwać bogiem, a wtedy było by kilku bogów.
Lub
Jeśli tym miejscem jest ten jeden bóg, to nie można nazwać boga postacią, ani że my jesteśmy na jego podobiznę stworzeni.

Szósty błąd:
Wiele wyznawców sądzi że było w piekle, niebie czy raju itp a nawet widzieli boga, problem w tym, że nie da się umrzeć a potem wrócić (nigdy się to nie wydarzyło)
Otóż, u nie których stwierdzono zgon, ale oni ciągle żyli.
Ich serce uderzało raz na nawet kilka/kilkanaście minut i nawet współczesne maszyny mogą mieć problem z określeniem czy dana osoba nadal żyje.
W tym momencie gdy ludzie mają jedno rzadkie uderzenie serca, wpadają w sen (jedni widzą coś z życia inni postać z bajki, a inni widzą swoich bogów itp itd) w trakcie tego snu, nie odczuwamy bodźców z zewnątrz.

Podałem kilka obaleń, w które nie którzy wierzą w inny sposób.

Eskim0s

Zanim na to odpowiem, odpowiedz jeszcze na pytanie, które zdaje się już Ci kiedy zadałem:

Czy jest coś na tym świecie, czego nie rozumiesz?

Eskim0s

Cóż, nie chcesz odpowiedzieć na proste pytania, a tylko walczysz z wiarą katolicką.

Zwalczasz wiarę w Boga, ale nie wiesz dlaczego, bo nie wiesz jaki dowód by Cię przekonał, że Bóg jest. Twoja postawa jest po prostu śmieszna.

Piszesz, jak człowiek, który wszystko wie, a nawet nie umiesz odpowiedzieć na pytanie, czy wszystko na świecie rozumiesz. Ale przynajmniej Boga byś zrozumiał, gdyby istniał, nie?

Nie wiem, czy piszesz swoje teksy będąc trzeźwym, bo wyglądają, jakby były pisane przez osobę nietrzeźwą lub pod wpływem narkotyków. Jeżeli jednak to choroba, z góry przepraszam. Dopytuję się, bo jeżeli mam pisać o rzeczach świętych muszę mieć w pamięci słowa Pana: „nie rzucajcie swych pereł przed świnie”.

Póki co, zaryzykuję i odniosę się do tych rzekomych błędów przez Ciebie wytkniętych:

Przede wszystkim próbujesz sobie wyobrazić Boga na swój obraz i podobieństwo, co jest niezwykle śmieszne. Droga jest odwrotna. To my jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, więc musisz się zastanowić, co w człowieku jest na obraz i podobieństwo Boga, a Ty za punkt wyjścia bierzesz człowieka i do niego upodobniasz Boga.

Ad.1
Poczęcie Pana Jezusa dokonało się za sprawą Ducha Świętego, a nie przez fizyczne współżycie mężczyzny i kobiety. Dlatego Maryja poczęła będąc dziewicą. Bóg będąc Stwórcą, nie podlega prawom przyrody.

Ad.2
J.w. To nie płeć człowieka decyduje o podobieństwie do Boga.

Ad.3
To że Bóg zna przyszłość, nie znaczy, że dokonuje za nas wyborów. Bóg istnieje w innym wymiarze, poza czasem, który też jest stworzony i ludzie mu podlegają, ale nie Bóg. Nie potrafimy oczywiście odtworzyć, czy wyobrazić sobie, jak to widzi Bóg, bo jesteśmy ograniczeni czasem. Jednak życie nasze poddane czasowi musimy przeżyć, bo ono ma nas uświęcić i przygotować do zjednoczenia z Bogiem w wieczności. Tak więc, nasze wybory są jak najbardziej realne i na nas wpływają, nawet jeżeli Bóg wie, co zdecydujemy.

Ad.4.
Taaa…, nie wiem, czy kwestia dinozaurów, była dla Boga taka istotna, by miał pouczyć o nich Adama i Ewę. Być może wyginęły, zanim Bóg stworzył pierwszego człowieka. W końcu to opowiadanie, to pewien obraz i niekoniecznie jeden dzień oznaczał 24 godziny.

Ad.5.
Typowa logika małego rozumku usiłującego pojąć Boga. Świat został stworzony przez Boga, podobnie, jak czas, co wcale nie oznacza, że sam Bóg też musiałby być stworzony. Dlatego jest Bogiem, że istnieje sam z siebie, nie ma zewnętrznej przyczyny.

Ad.6.
Tu niestety nie wiem, do którego punktu wiary katolickiej się odnosisz i co właściwie zarzucasz, stąd nie potrafię się do tego ustosunkować.

manseb45

Jak mam zrozumieć ,,boga" jakby istniał skoro jego istnienie powoduje same błędy logiczne które powodują że NIE MOŻE istnieć.
Istota bóg to taka co potrafi wszystko, wszędzie i zawsze i tu jest problem, bo jak powstała ? przez co ? przez kogo ?
Tym bardziej po co nam ta istota skoro jest zła ?
Jak zna przyszłość (bo musi jeśli śmie nazywać się bogiem) to widząc jak cierpi SPOOOORO nie winnych osób, to ma NEGATYWNE opinie, a więc są dwie opcje, albo rzekomy bóg potrafi wszystko itp i jest bogiem, ale złym bardziej niż dobrym, albo jest PRAWIE bogiem (czyli potrafi wiele ale nie aż tyle) ale jednocześnie jest nie potrzebnym.


1.Jak maryja ma dziecko a jest dziewicą to oznacza że nigdy tego nie robiła, a więc dziecko nie ma ojca, nie ma czegoś takiego jak ,,nie podlega prawom przyrody"
To słabiutki tekst który pokazuje że nie potraficie w logiczny sposób wytłumaczyć błędy wiar :)
Za to jest to dowód że wiary to ściemy.

2.Pod danym względem prawda, gdyż bóg to fikcyjna postać.

3.Jeśli bóg zna przyszłość to zna losy każdego, czyli to czy będziesz miał wypadek nawet jak będziesz super dobrym człowiekiem, czy to że twoje dziecko będzie seryjnym zabójcą to on znając losy mógłby je zmienić a więc jak ich nie zmienia to nie zna przyszłości, bo jakby znał i widział co kogo spotka to jako dobry KTOŚ-bóg mógłby POZYTYWNIE wpłynąć a jakoś tak nie ma :)

4.Wszędzie pisano o najmniej wartościowych szczegółach ale w ogóle nic o dinozaurach :) hmm... dziwne, a jakoś żyły spoooro lat i nic o nich nikt nie napisał, kolejny argument że biblia i inne ścierwa to zmyślone pierdoły które wierzą naiwni ludzie.

5.Jeśli nie powstał to nie istnieje, nie może stworzyć samego siebie bo z czego ? musiałby stworzyć wpierw materiał z którego będzie się składał, a jak mógłby tego dokonać skoro nie istnieje ,,jeszcze" a tworzy materiał ? paradoks który udowadnia że nie może bóg istnieć.

Tym bardziej jeśli istnieje WIECZNIE musiałby gdzieś się znajdować i to miejsce/przestrzeń też musiała jakoś powstać :)
Póki co ciągle tylko ja udowadniam swoją/światową PRAWDZIWĄ racje, której ty nie potrafisz mi jej obalić :)

Eskim0s

Cóż, niestety masz jakąś blokadę i gonisz w kółko. Może kiedyś się z tego wyzwolisz.

manseb45

Nie mam żadnej blokady, ja wierze tylko w rzeczy które mają logiczne wytłumaczenie, argument czy dowody naukowe, bo jakoś wierzenie w np. duchy jest jak wierzenie w elfy, głupotą która może negatywnie wpłynąć na mózg tej osoby, a nawet na innych którym ta osoba będzie wmawiać swoje wierzenia.

ocenił(a) film na 6
Eskim0s

Można też ich nazwać Braćmi w Bluesie, którzy finansują dom dziecka, bo mają misję od Boga...
Ale patrząc naukowo nie można ich tak nazwać bo homoseksualizm jako zbiór pewnych charakterystycznych preferencji seksualnych występuje tylko u ludzi. Zachowania zwierząt..., różnych zwierząt, są tak odmienne od zachowań człowieka, że doszukiwanie się analogii w tym aspekcie jest absurdalne i dopuszczalne jedynie w żartach.

"Udowodniono"... prrchhh.

andreos_7

Bóg nie stworzył szatana. Diabeł to upadły anioł, który zdecydował, że nie będzie służył Bogu. Tak więc, jak widać Bóg daje Ci wolną wolę. Możesz sobie wierzyć, albo nie. Twoja sprawa. Uważasz, że Bóg nie istnieje, bo ludzie nie są bogaci, zdrowi i szczęśliwi. Nie na tym polega wiara. Żyjąc według przykazań na ziemi starasz się o życie wieczne po śmierci. To jest istota każdej wiary. Nie życie obecne. A życie po śmierci. Uważasz, że Bóg nie dał żadnych znaków swojego istnienia? Bezpośrednio owszem, ze nie. Poproś Go, może doświadczysz Jego miłości. Jednak jest wiele rzeczy, które mogą świadczyć o istnieniu Boga, czy też, według osoby niewierzącej czegoś ponad "tym światem". Ja zawsze się pytam ludzi co sądzą o opętaniach? Bo już nawet są autentyczne nagrania z egzorcyzmów. Ludzie sami mówią nagle innymi językami i robią różne dziwne rzeczy, często ponad ich możliwości? I oczywiście, że Jezus istniał. Są na to źródła historyczne, że była taka osoba. Ale czy to był Bogiem czy nie to już zależy od naszej wiary:)

Moniia

ja nie jestem wierzący, ale nie wojuję dopóki ktoś nie zacznie. Ale mam pytanie - piszesz, że Bóg nie stworzył szatana, że to upadły anioł - kto stworzył tego anioła? bóg. Więc jednak go stworzył, ale zakładajmy, że bez celu zrobienia go szatanem. wytłumacz mi jak ten anioł zrobił się upadły skoro w tym idealnym świecie czyli i w tym aniele nie było zła? naprawdę stosujecie myślową ekwilibrystykę, żeby zrzucić wszystko na Szatana, skoro wszystko (dosłownie wszystko a nie tak jak próbujecie dowieść :wszystko, ale za wyjątkiem zła) jest stworzone przez Boga

rodmans

Stworzył anioły, tak, ale dał im wolną wolę. Jak każdemu człowiekowi. Róbta co chceta. Ja też nie wojuję jak ktoś nie zacznie, bo niby mamy tolerancję, więc niech każdy sobie wierzy w co chce czy nie wierzy.

Moniia

doskonale rozumiem o co ci chodzi z wolną wolą, ale mi chodzi o to, że wolna wola oznacza wybór np. pomiędzy dobrem a złem. Ale jak masz wybierać pomiędzy czymś co jest (dobro stworzone przez boga) a złem, którego jeszcze nie ma (przecież ponoć bóg go nie stworzył). Wychodzi na to, że to szatan wymyślił zło czyli coś czego bóg wcześniej nie znał (a gdzie wszechwiedza?). Swoją drogą szybko od szatana się uczył bo potop, rzezie podczas wędrówki izrealitów, kary za grzechy to przykład czystego zła. swoją drogą to co zrobił ten lucyfer, że stał się upadły? zdecydował, że nie będzie służył bogu? tylko tyle i od razu jest upadły? to gdzie ta wolna wola jak masz wybór - będziesz moim sługą, a jak nie to masz przechlapane na całej linii. swoją drogą co to za logika jak dajesz taki wybór? stawiasz przed dzieckiem ogień (którego w życiu nie widziało, więc naturalne, że będzie ciekawe) i mówisz mu: to jest niedobre, jak dotkniesz to się sparzysz a w dodatku będziesz miał wiekuistą karę, ale masz wolną wolę, więc rób co chcesz, tylko pamiętaj, że jak dotkniesz to będę cię gnębił cały czas, w czasie życia a nawet po śmierci i zostawiasz dziecko, z czymś nowym, fascynującym. sorry, ale na 100% każde dziecko wcześniej czy później dotknie tego. a Ty w dodatku o tym doskonale wiesz bo jesteś wszechwiedzący. a jak dziecko dotknie to wyskakujesz i wrzeszczysz - a mam cię ty grzeszniku. to chyba raczej wredne z twojej strony, nie? ja jako ojciec po prostu nie wstawię tego zagrożenia do pokoju mojego dziecka - i dziecko bezpieczne i ja mam spokój.

rodmans

Ale Bóg nie gnębi. Wybacza. Wystarczy, że pójdziesz do spowiedzi. Nie wiem jak tam jest u protestantów, bo dopiero niedawno dowiedziałam się, że ponoć nie ma spowiedzi. A ten ze Starego Testamentu no to taaaak, tam różne rzeczy się działy, ale jeśli mówimy o chrześcijaństwie to właśnie po to przyszedł na świat Jezus, żeby dać nowe przykazanie miłości do bliźniego.
Nie wiem co zrobił lucyfer. Sprzeciwił się Bogu i odszedł od Boga. A wolna wola - bo Bóg go nie zatrzymywał na siłę. Dalej diabeł istnieje i działa. Lepiej się zapytaj kogoś kto się na tym zna, profesorów biblistów itp.
Sam sobie wybierasz zło, czyli piekło. A z tym ogniem to właśnie o to chodzi. Masz zaufać Bogu, bo On wie co jest dla Ciebie dobre. Na tym polega wiara. Cokolwiek się stanie to dalej ufasz Bogu. To trudne, bo generalnie jest tak, ze modlisz się o coś a jak to coś się nie spełnia to uznajesz, ze Bóg nie istnieje. Tak samo, gdy spotka cię coś złego. Dlatego to wszystko jest trudne i najlepiej być ateistą, bo nic nie musisz. Żadnego wysiłku. No, ale chodzi o to co będzie po śmierci. Wiara daje siłę. Zobacz na ks. Kaczkowskiego. Mimo, ze miał raka nie bał się śmierci, ufał Bogu i był szczęśliwszy niż większość ludzi posiadająca kupę kasy i super zdrowie.

Moniia

widzisz - problem jest taki, że to wszystko jest grubymi nićmi szyte i dlatego coraz więcej ludzi ma z tym problem. dopóki większość ludzi była niewykształcona (w zacofanych krajach dalej jest taka prawidłowość) to można było wszystko uprościć do "nie musisz rozumieć - musisz wierzyć Bogu a najlepiej kapłanom - lepiej nawet Biblii nie czytaj - my ci wszystko powiemy). jak człowiek zaczyna czytać Biblię to zaczyna się zastanawiać co to za dziwne rzeczy tam są napisane. swoją drogą swoim zdaniem "Lepiej się zapytaj kogoś kto się na tym zna, profesorów biblistów itp." pokazujesz brak samodzielnego myślenia - czy Twój bóg dał Ci Biblię po to byś pytała się Biblistów czy po to byś ją sama czytała? po to chyba dał Ci rozum, żebyś sama myślała a nie pytała "biblistów". Bóg nie gnębi? to po co piekło? kara za grzechy? z lekcji religii pamiętam, że tam się cierpi non stop - przez całą wieczność. to załóżmy, że u nas odpowiednikiem są więzienia - kara za przestępstwa - grzechy. wychodzi na to, że nasze więzienia są jakieś dziwne - tylko zamykamy przestępców, zabierając im po prostu "niebo" czyli świat zewnętrzny, wolność. według logiki Boga powinniśmy przestępców godzina po godzinie torturować i każdy powinien być zamykany na dożywocie. Powiedz mi swoją drogą czy będąc bardzo dobrym człowiekiem, ale niewierzącym - pójdzie się do nieba czy do piekła? powiedz mi też dlaczego kiedyś tak często bóg komunikował się z ludźmi a teraz nie? czemu teraz nie dodaje się ksiąg do Biblii? brak natchnionych pisarzy czy raczej łatwiejsza weryfikowalność tego co ktoś mówi lub pisze?

rodmans

Bóg objawił się w pełni w Jezusie Chrystusie, to Jego Słowo. Nie mógł już bardziej się do nas zbliżyć. Przyjął postać człowieka, żeby mógł być wśród nas i najpełniej ukazać Siebie. Wszystko powiedział przez Jezusa Chrystusa. Nic więcej nie będzie już objawione. Nie będzie już żadnych natchnionych pisarzy i ksiąg. Pozostaje teraz już tylko jeden wybór: albo Mu uwierzyć, albo nie uwierzyć z określonym konsekwencjami w obu przypadkach.

manseb45

dobrze. nie mam za bardzo czasu ani tym bardziej zacięcia, żeby dyskutować na ten temat (zwłaszcza, że to forum filmowe - nie religijne) mimo, że byłyby jeszcze setki pytań, przykładów i wątpliwości np. gdzie tu znowu wolna wola jak dajesz znowu przykład możesz wybrać coś co ja Ci narzucam (bo wiem co jest dla Ciebie lepsze) albo coś czego Ci zabraniam i wtedy, o wtedy zobaczysz - masz przechlapane przez całą wieczność. pozostańmy przy swoich stanowiskach i tyle.

rodmans

Cóż, nie bardzo wiem, w czym masz problem. Bóg objawia Ci co i jak, w tym także, co będzie jak mu uwierzysz i co będzie jak mu nie uwierzysz. Teraz Ty możesz mu uwierzyć lub nie, masz wolną wolę. I Bóg tu jest ograniczony nawet Twoją wolną wolę, bo nie potrafi Cię zmusić do właściwego wyboru. Oczywiście, jak sądzę, człowiek odrzuca Boga nie dlatego, że chce wybrać potępienie wieczne i cierpieć całą wieczność. Odrzuca, bo nie wierzy Bogu, że to go spotka. I na tym polega problem.
To człowiek grzesząc i odrzucając Boga zaciąga na siebie potępienie, a nie Bóg go jakoś karze w wymyślny sposób. Kara za grzech jest zawarta w samym grzechu, to nieodłączna konsekwencja grzechu. Kiedy Cię kopnie prąd to boli. Dlatego człowiek po grzechu nie mógł pozostać w Raju i nie dlatego, że Pan Bóg sobie tak wymyślił. Wypędzenie z Raju, trud pracy, cierpienie, śmierć to niejako automatyczne konsekwencje grzechu, zawarte, można by powiedzieć, w strukturze grzechu. Ale też od razu Bóg zapowiedział odkupienie.
Tak więc, Bóg w objawieniu informuje o rzeczywistości, o tym jak jest. Tak jak nie mógł powstrzymać pierwszego człowieka przed grzechem nie łamiąc jego wolnej woli, tak też teraz nie może zmusić człowieka, by Mu uwierzył, że będzie tak lub tak w zależności od tego co człowiek wybierze. Ale w żadnym razie nie jest tak, jak to przedstawiasz: "spróbuj tylko wybrać źle, to zobaczysz jak kara cię spotka". Ta kara to tylko naturalne, nieodłączne konsekwencje grzechu, odrzucenia Boga i w tym sensie nawet niezależne od Boga.
To tak jak w życiu: dziecko może uwierzyć ojcu, że jak skoczy w przepaść to się zabije, więc nie skoczy i będzie żyło. Ale może uznać, że ojciec go nabiera i skoczy. A wtedy się zabije.

manseb45

naprawdę ja nie mam z tym żadnego problemu. tak jestem skonstruowany (takiego mnie stworzyłeś - takiego mnie masz), że nie potrafię wyłączyć swojej logiki i "uwierzyć" a analizując Biblię a co za tym idzie postać, charakter boga (oczywiście wiem, że odpiszesz, że boga nie można zrozumieć) i całą postać, historię Jezusa itp to po prostu nie składa mi się w logiczną całość. a jak dorzucę do tego historię Kościoła (w imię Boga) to już kompletnie odrzuca mnie od całej koncepcji. ale nie mam misji odciągania kogoś od jego przekonań. nie mam też na tyle czasu, żeby punktować wszystkie nieścisłości, wzajemne przeczenia sobie nawzajem itp zawarte w Biblii, zresztą to nie forum na to

rodmans

Jest jedna logika, a nie każdy ma swoją. Dla mnie Objawienie chrześcijańskie jest perfekcyjnie logiczne i nie ma słabych punktów.

Ale jasne. Nie zmuszam Cię do dyskusji, ani nie będę na siłę przekonywał. Po prostu wypowiedziałeś się na pewien temat, więc się do niego odniosłem.

manseb45

oczywiście masz rację - jest jedna logika. odpowiedz mi w takim razie (tylko proszę o prostą normalną odpowiedź na pytanie):
- czy będąc bardzo dobrym człowiekiem, ale niewierzącym - pójdzie się do nieba (zbawiony) czy do piekła (potępiony)
- czy ludzie, do których nie dotarła ewangelia chrześcijańska np. jakieś nieodkryte plemię w Amazonii pójdą do nieba (zbawiony) czy do piekła (potępiony)

rodmans

Jeżeli jesteś dobrym człowiekiem, ale mając kontakt z religią, ktoś Ci powiedział o Bogu itp to nie pójdziesz, bo odrzucasz Boga.

A biblistów potrzebuję, bo przyznaję się, że całej Biblii nie przeczytałam (głównie NT, ST właśnie w kawałkach zaczynam, bo jednak powinno się wiedzieć więcej niż to co jest czytane w kościele) i analizując słowa Pisma trzeba też znać realia jakie panowały, gdy była pisana, język. Co chwilę wychodzą nowe tłumaczenia, interpretacje.

Dalszych ksiąg nie ma, racja, ale Bóg cały czas się objawia przecież. Np. św. Faustynie. Poza tym, tak jak manseb45 nie będę Cię przekonywać, bo tak nigdy nie dojdziemy do porozumienia.

Moniia

no widzisz - tym się różnimy, że ja przeczytałem całą Biblię. piszesz o nowych tłumaczeniach, interpretacjach - jak można "interpretować" Słowo Boga? jeżeli kazał napisać A to znaczy A a nie może Ą. kiedyś Kościół kazał czytać Biblię dosłownie. jak nauka zaczęła podważać taką dosłowność to Kościół zdecydował się na "alegoryczność, metafory i interpretację". w dodatku pewnie wiesz, że dużo kawałków Biblii było wielokrotnie dopisywanych, przerabianych i tłumaczonych według interesów kapłaństwa i fantazji tłumaczy lub nawet kopistów. o objawieniach tzw. świętych wiesz tyle co oni powiedzieli. dlaczego nie wierzysz, że część pacjentów psychiatryków też mówi prawdę twierdząc, że słyszą boga, Jezusa itp? aha, i proszę odpowiedz na drugie pytanie - co jak człowiek jest bardzo, bardzo dobry, ale w życiu nie słyszał o Jezusie ani o Twoim Jahwe i nie miał szansy "uwierzyć" - piekło czy niebo?

rodmans

No to gratuluję. I co z tej lektury wyniosłeś?

Kurde, jak możesz porównywać chorych psychicznie do świętych, czy tam ludzi mających objawienia. Rozumiem, ze dla Ciebie generalnie osoby wierzące są psychiczne, ale muszę Cię rozczarować, bo są normalne, wykształcone. Objawienia świętych łączą się też często np. ze stygmatami (tak, sami to sobie pewnie robili..), albo z tym, że ich ciało się po śmierci nie rozkłada. Zresztą zapraszam Cię zobaczyć jak wyglądają modlitwy o uzdrowienie, wstawiennicze gdzie wzywa się Ducha Świętego i ludzie zaczynają modlić się w różnych językach. Pewnie też oszaleli...

Co do pytania zgadzam się z tym co napisał manseb45.

Moniia

z lektury wyniosłem dużo ciekawych rzeczy i jeszcze więcej wątpliwości.
czy ja napisałem, że osoby wierzące są psychiczne? ja szanuję ich przekonania lub wiarę - przecież bardzo dużo bardzo inteligentnych osób wierzy tak jak Ty w Jahwe, inni w Allacha, w Buddę i w tysiące innych bogów. widzisz, ja nawet nie piszę, że takiej siły nazywanej Bogiem nie ma bo nie mamy jako ludzkość dostatecznej wiedzy, żeby tak powiedzieć. piszę natomiast, że wizerunek Boga oraz historia Żydów, Jezusa przedstawiony w Biblii, potem przez założycieli kościoła a także przez świętych są po prostu sprzeczne same z sobą i z punktu mojej logiki i moralności nie do przyjęcia. dlatego zakładam, że jet to po prostu kolejna księga napisana przez ludzi próbujących na swój sposób objaśnić sobie świat. beż żadnych natchnień, słów Boga itp. swoją drogą przecież wyraźnie jest tam napisane, że Jahwe nie jest Twoim bogiem. przypomnij sobie wstęp do 10 przykazań i powiedz mi czy w jakikolwiek sposób Ty (w sensie Twoi przodkowie) zostałaś "wywiedziona z ziemi egipskiej, z domu niewoli"? a co do "Świętych" - pamiętaj, że Świętym się jest dopiero jak uzna to Kościół - wcześniej jesteś szarlatanem albo właśnie obłąkanym. zresztą chodzi mi o to, że cały czas wierzysz w coś co ktoś powiedział, napisał. dlaczego święci katoliccy są ok a inni święci już nie? przecież też czynią cuda, uzdrawiają.

rodmans

Odnośnie Biblii i chrześcijan chciałbym tylko zwrócić na jedno uwagę: rzeczywistość to Nowy Testament i Jezus Chrystus i na tym należy się skupić. Stary Testament to tylko cień, zapowiedź. Obecnie służy głównie do właściwego zrozumienia Nowego Testamentu, jednak można się bez niego obejść, bo po co zajmować się cieniami, jak mamy rzeczywistość? Jeżeli więc chodziłoby Ci o sprzeczności między Starym Testamentem, a Nowym (czy z nauczeniem Kościoła), to tak, jakbyś porównywał daną rzecz z cieniem, który ta rzecz rzuca w słońcu. Oczywiście się różnią, tylko jakie to ma znaczenie?

manseb45

i znowu stosujesz naginanie faktów do swojej teorii i interpretacji (ale tak jest w przypadku wierzących bardzo często - co im pasuje do teorii to jest ok, co nie pasuje to albo się zinterpretuje odpowiednia, albo przeinaczy albo pominie milczeniem) - przecież Jezus wyraźnie powiedział "7 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. "18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni" a Ty piszesz, że Stary Testament się nie liczy

rodmans

Ej, bo chyba Ty też masz swoją teorię. Streściłbym ją tak: "Wszystkie te religie to pic na wodę, tyle różnych sprzeczności w tych świętych księgach, nie ma się co tym przejmować."

Dąż po prostu do prawdy. Tak jak, drzewo które widzisz istnieje, albo nie, tak jest i w sferze duchowej. Istnieje Bóg, albo nie. Warto to wiedzieć. Nie zatrzymuj się na słowach, ale dąż do istoty. Kiedy powiem: "byłem w kinie" pomyślisz, że oglądałem film, a przecież mogłem tylko kupić bilet na seans w następnym dniu albo wysłuchać koncertu, które też czasem odbywają się w kinie.

A więc Pan Jezus nie przyszedł znieść, tylko wypełnić. Zatem to wszystko co w Starym Testamencie było cieniem, zapowiedzią, jest przez Chrystusa wypełnione, zamienione w rzeczywistość. To wszystko co ważne, istotne i aktualne (prawo i prorocy) jest więc dalej obecne w Nowym Testamencie i to w całej pełni, w jeszcze większym stopniu. W tym sensie Stary Testament nie jest już konieczny. Widzieliśmy przedtem cień, a teraz mamy już w rękach rzecz, która dawała ten cień. Więc po cóż nam jeszcze cień? Czy może powiesz, że mówiąc w ten sposób znoszę albo zmieniam cień?

rodmans

No tak, nawet się mówi, że każdy może być takim świętym przez dobre życie, poświęcenie się innym. Na pewno jest wiele osób, które tracąc życie za kogoś innego powinny być błogosławione itp. a nikt o tym nie wie.

Po części wierzę w coś co ktoś napisał czy powiedział, bo na tym polega wiara. Opiera się na Biblii, bo jest to też jedyne źródło. Z tym, że żył, zginął zgadza się większość historyków. Następnie chrześcijanie w Rzymie. Jeżeli ktoś ginie w imię czegoś, zgadza się na tortury to też jest w pewnym sensie potwierdzenie, że jednak coś w tym jest. Poza tym wiara nie opiera się na szukaniu dowodów. To nie jest tak, że teraz cokolwiek ktoś powie to od razu wierzę. Wychowałam się w rodzinie katolickiej i mimo to dopiero niedawno, przez niektóre wydarzenia w życiu zaufałam i poczułam działanie Boga. Mam u siebie w rodzinie osoby, które całkowicie się nawróciły jak i taką, która mimo szkoły katolickiej "wypisała się" z kościoła. Wiadomo, że kościół katolicki nie jest idealny, bo to też ludzie. To co się działo kiedyś w kościołach czy teraz jest niewybaczalne moim zdaniem, ale mimo wszystko religia przetrwała, więc coś musi w tym być. Chociaż no ja mówię, że były pewne sytuacje w mojej rodzinie, poprzez które można powiedzieć, że się nawróciłam, poczułam to.

Moniia

ok. ja to rozumiem, tylko, że dokładnie te same argumenty może przytoczyć wyznawca Allacha "religia przetrwała, męczenników mają jeszcze więcej". zobacz sobie w dane: aktualnie chrześcijaństwo wyznaje 33% procent ludzkości (z czego pełno jest ochrzczonych, ale niepraktykujących) słaby wynik jak na 2000 lat nauczania i to w dodatku od samego Boga. wychodzi na to, że cała reszta jest pod kontrolą Szatana. a pisząc o świętych to już przeinaczyłaś poprzednie wypowiedzi - wcześniej pisaliśmy o ludziach, którzy twierdzą, że mają bezpośredni kontakt z bogiem (wizje, głosy) a Ty teraz piszesz o ludziach po prostu dobrych (do tego nie jest wymagany bóg. w większości przypadków (jak pokazuje inkwizycja, chrystianizacja Indian i wojny na tle religijnym) wręcz przeciwnie.

rodmans

Serio? Jest więcej męczenników? Słyszałam, ze to chrześcijanie są prześladowani przez muzułmanów i codziennie giną z ich rąk.

Wybacz, nie umiem jasno formułować swoich myśli. Pisałeś o świętych uznanych przez kościół. Ja miałam na mysli, że pewnie jest więcej ludzi zasługujących na miano świętych, bo nie wszyscy święci to stygmatycy, którzy widzieli Jezusa czy Maryję twarzą w twarz. Św. Maksymilian Kolbe "tylko" oddał życie dla drugiego człowieka.

rodmans

Przede wszystkim, o tym decyduje Bóg, więc ja Ci gotowych rozwiązań nie podam. Możemy tylko próbować przeniknąć zamysł Boży w tej kwestii i taki charakter mają poniższe uwagi.

Do zbawienia konieczny jest chrzest, ale oczywiście może się zdarzyć, że bez swojej winy człowiek nie ochrzci się przed śmiercią. Nie oznacza to automatycznie, że zostanie potępiony. Wszystko zależy od stopnia jego winy.

Każdy człowiek ma sumienie i zdolny jest rozeznać dobro i zło. Jeżeli więc pragnie prawdy i dobra i wedle tego postępuje, ma szansę dostąpić zbawienia, nawet jeżeli nie słyszał o Jezusie Chrystusie. Możemy zakładać, że przy takim usposobieniu, gdyby usłyszał o Chrystusie zapragnąłby się ochrzcić w imię Trójcy Świętej.

Człowiek, który słyszał o Jezusie Chrystusie i o konieczności chrztu, a nie uwierzył temu, to nawet gdyby był bardzo dobrym człowiekiem, nie może być pewny swego zbawienia. I tu jednak, jak myślę, decyduje stopień winy, bo różne kwestie mogły spowodować, że nie uwierzył, albo wierzył, ale porzucił Kościół (np., zgorszył się postępowaniem księdza, itp.).

Myślę jednak, że bardzo dobry człowiek uwierzy Chrystusowi, gdy przeczyta np, takie kazanie na górze. Musi zrozumieć, że tak właśnie nauczałby Bóg, którzy stworzył wszystkich ludzi i dla wszystkich pragnie zbawienia.

Generalnie wolę myśleć o tym od strony pozytywnej, tj, "jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują", niż o tym, co stanie się z tymi, którzy nie uwierzą.

manseb45

no widzisz - przecież Jezus wytłumaczył to dosyć prosto w Ewangelii Marka "15 I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony." czemu znowu interpretujecie to po swojemu? nie ma chrztu = nie ma zbawienia. przy okazji mam dla Ciebie jeszcze jedno pytanie. kiedyś jadąc samochodem, skacząc po kanałach radiowych trafiłem na Radio Maryja, gdzie starsza kobieta przedstawiła taki dylemat - ona jest pobożna itp i w domyśle zakłada, że pójdzie do nieba a jej córka, którą bardzo kocha, jest dosyć niedobrym człowiekiem i prawdopodobnie trafi do piekła. Jak ona jako matka ma być szczęśliwa w niebie z wiedzą, że jej córka cierpi w piekle?

rodmans

Nie prezentuję jakiejś naciąganej interpretacji. Nie można się zatrzymywać na samych słowach, ale trzeba docierać do istoty tego, o czym słowa mówią, bo inaczej dojdziesz do absurdów albo stwierdzisz, że w Biblii jest wiele sprzeczności.

Podany przez Pana Jezusa warunek zbawienia odnosi się do tych, którzy mieli możliwość usłyszenia Ewangelii głoszonej przez Jego uczniów. Mówi bowiem: "kto nie uwierzy, będzie potępiony", a zatem chodzi o tych, którzy usłyszeli, ale nie uwierzyli, a nie o takich, którzy nie wierzą, bo nigdy nie usłyszeli tego, w co mieliby uwierzyć. Chodzi o akt woli: "ja nie wierzę w to co mi głoszą".

Drugi problem wynika z tego, że nasze ludzkie relacje i uczucia przenosimy na wieczność. To są zjawiska przyrodzone, związane z życiem doczesnym. Nie sposób oczywiście wyobrazić sobie, jak to będzie w Niebie ("ani ucho nie słyszało...itd"), myślę sobie natomiast, iż w zjednoczeniu z Bogiem nie sposób będzie odczuwać tego rodzaju uczuć, czy też będą one w jakiś sposób przemienione i patrzeć na to będziemy inaczej. Po prostu ogrom szczęścia pochłonie te ludzkie odczucia. Tak jak przy zmartwychwstaniu będziemy mieć ciała przemienione, nie podlegające bólowi, czy chorobom, tak może podobnie będzie ze sferą uczuć?

Przychodzi mi tu na myśl ta wypowiedź Pana Jezusa, gdy go saduceusze pytali, czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie wdowa, która miała kolejno siedmiu mężów. Odpowiada Zbawiciel:
"Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie."
Więc nie można tych ludzkich relacji przenosić na życie po śmierci. Będzie to po prostu jakoś inaczej wyglądać.

Ale nie wiem, jak to będzie, bo to przecież inny wymiar, nadprzyrodzoność.

manseb45

ok. rozumiem Twój punkt widzenia. dzięki za konwersację.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones