filmu jeszcze nie oglądałam ale książka świetna, studium opętania, szaleństwa, którego ofiarami są najbliżsi, I smutny etap gdy rodzina zaczyna zauważać i rozpoznawać szaleństwo (wciągające tez w swoje pęta czytelnika, znielubiłam od pierwszych stron gderającego, charyzmatycznego frustrata!!! a la Hitler) polecam książkę wszystkim tym, którym film się podobał
Wczoraj zobaczyłam film i podejrzewam, że książka jest lepsza. Wyobrażam sobie, że to właśnie studium psychologiczne głównego bohatera. W filmie trudno pewne rzeczy oddać i wydaje mi się, że film to bardziej przygoda niż studium. Dlatego chyba sięgnę jeszcze po ksiażkę, bo niektóre spostrzeżenia głównego bohatera są całkiem słuszne. oczywiście nie popieram jego szaleńczych zapędów, ale te jego frustracje przecież z czegoś konkretnego wynikały. Wielokrotnie mówił o tym w filmie.