Właśnie leciał w "Kocham Kino". Czasem lepiej poczekać aż puszczą go w telewizji niż ściągać. Oglądając "Kocham Kino", "Ucztę Kinomana" czy "Klub filmowy Extra" zwykle trafiam na filmy których wcześniej nie znałem, a są bardzo dobre.

Ja też obejrzałem go w "Kocham Kino" i jestem z tego zadowolony. Co prawda lektor jak zwykle przemawiał głosem beznamiętnym, lecz przy tym filmie akurat to było wskazane - bo i klimat był dość ponury.

jak tak samo, oglodalem w kocham kino, film bardzo dobry, aktorstwo perfekcja!

Film jest życiowy... Film "Prywatne piekło" ukazuje nam kilkanaście dni z życia nieszanowanego policjanta Wadea Whitehouse'a w małym miasteczku. Wade jest rozwiedziony z żoną i właśnie wraca ze swą córką do miasta. Zaczyna mieć problemy życiowe, zostaje zwolniony z pracy, posądza swego przyjaciela o zabójstwo. Tak naprawdę nasz bohater jest Bogu ducha winien. Chce jak najlepiej, jednak wszystko staje przeciwko niemu. Film pokazuje jak szybko można zachwiać równowagę życiową i upaść tak nisko.

Bogu ducha winien...? Facet jest zainfekowany złymi genami przejetymi od ojca, targają nim wscieklośc i poczucie niedopasowania... Jest jak bomba... tik-tak, tik-tak, tik-tak... słyszymy to tykanie przez caly film.

Dla mnie film był mało realistyczny. W innym temacie ktoś zauważył, że zbyt dosłownie podaje się przesłanie, jakby nie wierząc w domyślność widzów, a film przecież nie jest dla dzieci.

W Polsce to akurat nie trudno znaleźć rodziny cierpiące przez alkohol i trudno sobie wyobrazić by ten dziadeczek na starość jeszcze był takim kretynem. Ok, może pić całe życie, ale musi mieć jakieś pojęcie o świecie, tymczasem on żyje w jakimś innym, swoim świecie - bije dorosłego syna niczym małolata. Dla mnie to dość naiwne.
Podobnie z naszym policjantem. Na pewno trudne dzieciństwo odcisnęło jakieś piętno na nim, ale żeby na dosłownie każdym kroku gdy jest z córka dawał plamę?

Film mnie w ogóle nie przejął, oglądałem uważnie (i całkiem dobrze się oglądało - żeby nie było), ale zdążyłem już o nim zapomnieć. Skończył się, wyłączyłem tv i lulu. Szału nie ma.

Końcówka dla mnie była dobra(od śmierci ojca - ta znowu naiwna, silny facet a umiera od razu po uderzeniu w klatkę, chociażby pokaszlał). Wydawałoby się, że jeszcze dużo do rozwiązania: ślub, proces, sprawa 'morderstwa'. Tymczasem wszystko nagle i szybko się kończy. I to mi się podobało, nieschematyczne.

"Facet jest zainfekowany złymi genami przejetymi od ojca" - czyli Bogu ducha winien ;]

Z pewnością ma to duże znaczenie... Ale nie mozna powiedzieć, że facet był zredukowny do kroczenia drogą swego ojca... Po prostu, nie miał dość sił, aby zbudować swoje "ja" nizależne od zlych wzorców.
Nikt z nas nie powinien tłumaczyć własnych porażek tym, jacy byli jego rodzice. Mozna życ po swojemu - albo wzorujac się na nich, albo z nimi walczac, choć nie musi być to proste.

"Nikt z nas nie powinien tłumaczyć własnych porażek tym, jacy byli jego rodzice." - tak, pięknie powiedziane.

Dzisiaj leci na TVP Kultura, ale dopiero o 1:00 w nocy.

Już go dostałem. Ukradłem z internetu. Mimo że kilka lat temu nabyłem za 10zł kasetę VHS legalnie na Allegro. No ale teraz raczej nie ma na czym filmu odtworzyć, era dysków kompaktowych.

posiadasz może polskie napisy do tego filmu?

Niestety nie ma ich w sieci.