To jak ona gra, wręcz zwala z nóg. Nigdy nie widziałem jeszcze takiego talentu... Aż szkoda że tak mało jej w filmie (i to mimo tytułowej roli). Niemal każdą scenę z jej udziałem przewijałem i oglądałem raz jeszcze. Po prostu geniusz. A przecież miała wtedy niespełna 7 lat!!! Urocza mała :)
Sam film odrobinę nijaki, zbędne wątki i postacie. Próbuje się przemycić jakąś filozofię i morał ale nie wychodzi - wszytko "ginie" w cieniu wielkiej gry małej Jeannie (Whittini Wright), niemal każda sceną z nią to perełka. Reszta aktorów słabo lub źle I sama fabuła też sprawia wrażenia jakby "niedomkniętej".
Bez małej Jeannie nie byłoby co oglądać w tym filmie.