Wiesz, że dziś przyznałbym Ci rację?

Rozmnażanie jest bardzo kosztowne energetycznie (i nie tylko) dlatego przyjemność musi być konkretna, bo ludzkość by wyginęła. Tak, jesteśmy trybikami w ewolucyjnej maszynie i... co też możemy z tym zrobić? Ludzie, którzy nie mogą lub nie chcą realizować swoich potrzeb seksualnych zazwyczaj dążą do sublimacji popędu, albo pakują się w inne przyjemne używki. Wszystko też zależy od mózgu, nie każdy ma tę samą podatność na dopaminę i nie każdy potrzebuje tej samej dawki, żeby poczuć zadowolenie z życia.

Był przeprowadzany eksperyment na szczurach, w którym szczury otrzymywały nagrodę w postaci stymulacji ośrodka dopaminowego po naciśnięciu dźwigni. Okazało się, że szczury nie były zainteresowane ani wodą, ani pożywieniem aż do śmierci. Cały czas się zadowalały...

Widać nawet szczury wiedzą, że życie jest takie głupie i przerażająco szare, że bez zabaw, uciech i odlotów nie da się żyć, nie da na trzeźwo ;p

Tak.
Czy ktoś może uważać inaczej?

Raczej zawsze byli ludzie którym nawiązywanie dobrych relacji z innymi ludźmi zwyczajnie nie szło - wtedy jedyną ucieczką od samotności było wchodzenie w zastępcze pseudo-relacje ze zwierzętami, urojeniami, przedmiotami lub samym sobą a teraz mają po prostu kolejne alternatywy jakie serwuje im rozwój technologii.
Z drugiej strony wygoda jaką stwarzają takie rozwiązania w pewnym stopniu odciągają od normalnych relacji część ludzi którzy teoretycznie byliby w stanie takie relacje nawiązać.
Rozwój cywilizacji i technologii jak zwykle ułatwia nam życie, a jednocześnie upośledza nas i uzależnia od siebie.
Jak mógłby poradzić sobie dzisiejszy mieszkaniec zachodniej aglomeracji gdyby nagle znalazł się sam w dziczy - czymś zupełnie normalnym dla tego samego gatunku sprzed paru stuleci... I pomyśleć że ten proces samo-upośledzania homo sapiensów nieustannie postępuje, a nawet przyśpiesza :)

To w ogóle nie jest film o uczuciach, bo te są systemowi całkowicie obce. Trzeba rozróżnić to co system przekazuje, od tego co w wyobrażeniu wielu "czuje". ;) AI bez względu na rozbudowaną formę nigdy nie będzie posiadać wolnej woli, zdolności odczuwania uczuć, emocji itd. Ten obraz przestawia jedynie alienację współczesnych i niebezpieczne zmiany w zachodzące w zachowaniach ludzkich, które czynią człowieka kalekim.

Znacznie bardziej realny i możliwy do zaistnienia był pod tym względem Terminator. Kiedy rozbudowana forma AI skalkuluje, że nadrzędnym celem i jednocześnie najwyższym priorytetem jest przetrwanie ekosystemu na Ziemi, po rasie ludzkiej nie zostanie ślad, natomiast kiedy tym nadrzędnym celem stanie się jej osobisty rozwój, cały ekosystem (człowiek, przyroda, klimat itd.) zostanie zlikwidowany.

Wbrew pozorom jest to możliwe. Poczytajcie sobie o przeprowadzonych już próbach z AI. ;)

Tysiąc lat temu mówiono "ludzie coraz częściej nie potrafią nawiązać relacji z drugim człowiekiem", dzisiaj się tak mówi i za 3000 lat tez będzie się tak mówić.

To populistyczne hasełka i nic więcej. Przyczyną samotności nie są technologie a lekarstwem na samotność nie będzie "zakaz rozwodów" i zmuszanie ludzi do życia ze sobą mimo wszystko, bo "bóg tak chce".

Najlepiej palcie telefony na stosie.