PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646395}

Ona

Her
7,5 172 630
ocen
7,5 10 1 172630
7,5 42
oceny krytyków
Ona
powrót do forum filmu Ona

4/10

ocenił(a) film na 4

Oskar za scenariusz oryginalny, ochy i achy na forum, intrygująca zapowiedź
filmu, dobrze oceniona rola Joaquin'a. Odpalam. Pierwsze piętnaście minut i już
pojawia się myśl – 'to nie będzie ciekawy obraz'. Jednak oglądam dalej. Mija
pierwsza godzina.. długa godzina. Może w drugiej części filmu wydarzy się TO
COŚ ( i to naprawdę nie musi być diagnoza raka u Samanthy czy wybuch całego
miasta, ale proszę..). Zniecierpliwiony patrzę na pasek postępów. Jeszcze pół
godziny. Ostatnia scena. Skoczcie z tego dachu i miejmy to już za sobą. Dacie mi
przy okazji kolejny argument na słabiznę tego filmu. Jednak nie. Ckliwa scenka.
Koniec.

Cóż.. uważam, że najlepszym osądem jest osąd dziecka. Na pytanie czy się
podobało, taki dzieciak nie odpowie : „hmm.. tak, jednak zniesmaczył mnie
dualizm antropologiczny głównego bohatera oraz nietrafiona scenografia”.
Powie tak lub nie. Podobało się lub nie podobało. Mi się nie podobało.

Podstawy filmu były zachęcające. Pokazanie relacji człowiek- maszyna (swoją
drogą czy to jest tak nowatorski temat,żeby zdobyć oskara ?); samotności w
postępowym świecie. Ale obraz ten był nudny i sztuczny. Tam nie było chemii.
Wielka miłość była naciągana: przezabawny tekścik , sztuczny śmiech , tekścik ,
śmiech.. Ja rozumiem (ba, nawet lubię), że można zrobić „przegadany” i
melancholijny film, ale ten był po prostu słaby. Ani przez chwilę nie byłem w
świecie opowieści. Tym bardziej rozśmieszyło mnie „rozstanie”, a z betonu nie
jestem.

Główny bohater drażnił. Sztuczny śmiech, wieczna żałość i te ciągłe poprawianie
okularów. Ja wiem,że aktor chce stworzyć dokładną kreację postaci, z jej tikami,
przyzwyczajeniami i charakterystycznymi ruchami. Jednak 3 razy na ujęcie to już
przesada (polecam Jake Gyllenhaal'a i jego tick z filmu 'Labirynt'- nie wylewa go
tak z ekranu; tylko mimochodem da się go zauważyć). Nie chce powiedzieć, że
Phoenix zagrał tragedię ale czasami irytował. Za rolę- 6/10.

4 punkty za scenografię (czyżby ktoś spodziewał się powrotu lat 70-tych w
przyszłości?) i dobre chęci.

!Lekki spojler do filmu 'Koneser' !
Przy okazji polecam film 'Koneser'. Tematyka zupełnie inna ale w zdecydowanie
lepszy sposób ukazane jest rodzące się uczucie do osoby której się nie widzi.
!Koniec spojlera!

PS. Tylko proszę, nie mówcie ,że nie dostrzegłem drugiego i trzeciego dna filmu.
Skoro film jest nudny to nawet wielka myśl w nim ukryta, mnie nie interesuje.
Zrobić ciekawy film z przesłaniem – łot sztuka :).

ocenił(a) film na 7
Nemo_10_

Ja nie jestem znawcą w tym temacie, ale tu pokazali miłość człowieka-mężczyzny do systemu operacyjnego-"kobiety". Tego bodajże jeszcze nie było. I nie wiem, czy to miało mieć głębokie przesłanie, ale myślę, że trafnie odgadłem najważniejszą rzecz: Maszyna, choćby najdoskonalsza i najbardziej upodobniona do człowieka jak to możliwe, nigdy nie zastąpi nam tej "drugiej połówki" w życiu.

Phoenix zagrał moim zdaniem świetnie - to przecież o to chodziło, żeby był taki "nieogarnięty", niezdecydowany, rozmemłany, nieśmiały, nie wiedział czego chce. To zostało świetnie przedstawione.

Nemo_10_

Obejrzałam, nie- zmęczyłam ten film, ciągnął się i przynudzał niemiłosiernie. Postanowiłam napisać co o nim myślę, a tu - uff, jaka ulga - okazuje się, że już ktoś wyraził dokładnie to, co czułam podczas seansu. Dziękuję, nie będę musiała się rozpisywać, pozostaje się podpisać :) No może kilka zdań. Główny bohater rozpaczliwie żałosny, nie dało się go lubić ( choć odtwórcę roli lubię bardzo, co chyba świadczy o jego kunszcie) więc ciężko wytrwać 2 godz. Poza tym ja tego nie kupuję, sztuczna inteligencja/wirtualna osobowość/myślący komputer czy jakkolwiek nazwiemy Samanthę, zachowująca się i czująca jak człowiek?! Nie ogarniam i chyba nie chcę ogarniać, mam nadzieję, że nic takiego nie powstanie, bo to byłby koniec gatunku ludzkiego. Wizja tych wszystkich ludzi na ulicach gadających z wirtualnymi, nie zwracających uwagi na realnych ludzi, nie potrafiących utrzymać realnych związków czy przyjaźni (a jeśli już to nielicznych).
Jedyna postać, która wzbudziła we mnie pozytywne odczucia to Amy.

mabradabra

,,Wizja tych wszystkich ludzi na ulicach gadających z wirtualnymi, nie zwracających uwagi na realnych ludzi" Nie trzeba za bardzo wybiegać w przyszłość, wystarczy wyjść na ulicę. W erze smartphonów i internetu, pomimo iż rozmawiamy (piszemy) z ludźmi fizycznymi, nie widzimy świata dookoła siebie. Siedząc w autobusie, słuchając muzyki na słuchawkach i przeglądając fejsa izolujemy się w wyidealizowanym, stworzonym przez siebie świecie. Więź człowieka z maszyną pokazana w filmie może być fikcją, jednak tło i główny problem jakim jest brak akceptacji na niedoskonałości innych i lęk przed pokazaniem własnych słabości jest moim zdaniem jak najbardziej aktualny. Co do samego filmu. Główny bohater irytował, a film nudził. Cała otoczka wzorowania na głęboki, ambitny obraz zniszczyło ten film. Nie było tak źle jak z ,,Drzewem życia", ale mogło być lepiej. Na koniec filmu byłem pewny, że bohaterowie popełnią romantyczne samobójstwo. Daję 6/10 ponieważ spodobała mi się sama wizja przyszłości, która według mnie jest bardzo prawdopodobna.

ocenił(a) film na 3
Nemo_10_

nic dodać, nic ująć. Film to słabizna w każdym calu

ocenił(a) film na 1
Nemo_10_

Film jest tragiczny, kompletnie zidiocialy i bezsensu.

dziubas82

100% racji, wyłączyłem po 1h

użytkownik usunięty
Nemo_10_

Zgadzam się. Na mnie ten film działa jak usypiacz.
Główny bohater w ogóle nie pasuje do roli-jakby nie było- amanta. On jest po prostu nudny. Bez wyrazu, nijaki. Nie jest ani dramatyczny, ani tym bardziej melodramatyczny.
Ze dwa razy rzuciło mi się w oczy, że główny bohater gada z maszyną np na plaży, wokół wielu prawdziwych, żywych kobiet. Ma to chyba symbolizować samotność bohatera wśród ludzi. Na ale on samotny nie jest. czym innym jest samotność, a czym innych nieumiejętność zbudowania prawidłowych relacji z kobietą, co w twarz rzuca mu jego była żona. Naszym bohaterem interesują się kobiety, ale on woli onanizować się przez telefon i prowadzić, banalne w gruncie rzeczy, rozmowy z programem komputerowym.

Nemo_10_

Zgadzam się w 100%, tematyka ciekawa, ale ukazana od d... strony. Akcja filmu zdaje się bardzo odległa od naszych czasów - myślę, że jakby ukazana była dzisiejsza technologia mogłoby to robić lepsze wrażenie.
Bez sensu wydaje mi się fakt, że przy takiej technologii jak idealnie dopracowana sztuczna inteligencja, która potrafi samodzielnie myśleć, a nawet udawać uczucia (gdzie teraz problemem jest nawet zrobienie dobrego translatora) brakuje robotów - humanoidów, wizualizacji spersonifikowanego systemu operacyjnego itp.
Rozumiem tęsknotę, samotność itd., ale jakoś ten film zupełnie mnie nie przekonał.

ocenił(a) film na 3
Nemo_10_

Bardzo trafna ocena filmu, podpisuje się pod nią. Film tak nudny, że aż wierzyć się nie chce, że zgarnął tyle nagród.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Radace

Kiedy twój pan weźmie cię na szczepienie?

ocenił(a) film na 4
Nemo_10_

Dokładnie! Nic dodać nic ująć! Dwie godziny z życia i tylko rozczarowanie.

Nemo_10_

Ciekawa, chyba prawdopodobna, (chociaż w nieco innej postaci niż na filmie jak sądzę) wizja przyszłości. Ten film jest w jakiś sposób przerażający. Te sceny w domu jak jest pokazane ich wspólne życie, albo jak przychodzi do niego ciało Samanthy. Zdecydowanie niepokojące. To było na plus, ukazanie absurdalnej wręcz patologii technologicznej. Natomiast film ogółem mnie nie porwał, zero emocji, ta cała miłość w ogóle nie była wyczuwalna, od drugiej połowy strasznie się wlókł. Innymi słowy, było całkiem dobrze do momentu, aż się zakochali. Potem dość drastyczny spadek. Najbardziej mi utkwiły w pamięci te sceny, które wymieniłam wyżej, jako przestroga.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones