Po znakomitym "Blue Jasmine" mielismy znizke formy w postaci "Magii w blasku ksiezyca", uratowanej jednak przez C.Firtha. Niestety o nie moge tego powiedziec o "Nieracjonalnym". Pomysl calkiem niezly, ale taka sobie fabula, ani to dowcipne, ani poetyckie, ani przekonujace. Moznaby go spokojnie skrocic o pol godziny i film by na tym nie stracil. Wlasciwie jedyne mocne punkty tego filmu to bardzo dobra gra J.Phoenixa i muzyka Ramseya Lewisa.
Reasumujac: przy odrobinie wysilku mogl z tego powstac calkiem fajny film niskonakladowy, jednak nie wyszlo. Jesli ktos naprawde lubi dylematy w stylu Dostojewskiego, polecam "Sen Kassandry". W odroznieniu od "Nieracjonalnego", tamten film ma to "cos" i wciaga od pierwszych minut.