Dlaczego Hoffman w jednej ze scen zamiast kochać się z żoną masturbuje się przy niej a ona mu wtóruje?.Trochę to było dziwne w moim odbiorze.
A czemu nie? Przecież ludzie w związkach czy małżeństwach nie zawsze robią to samo, tylko urozmaicają swoje współżycie.
No co ty! To na pewno ma jakieś olbrzymie metafizyczno-psychologiczne znaczenie dla odbioru tego filmu!
O nie, w takim razie- co mam teraz zrobić ? Obejrzeć jeszcze raz i zastanowić się nad każdą sceną kontemplując, co miała na myśli?!
To ona zaczęła tę czynność. Wydaje mi się, że miała ta scena pokazać jaka jest żona mistrza, całkowitą bezwzględność w oddaniu się przykazaniom Sprawy oraz jego władzę nad Mistrzem w pewnych aspektach(tu akurat seksualność). Pokazuje ta scena również słabość Mistrza, szczególnie wyraźną na tle jego nauk o "zwierzęcości". Można powiedzieć, że go usidliła i wymusiła na nim, to co chciała(koniec z bimbrem).
Ale sądzę, że ktoś pewnie ma inną interpretację. Ten film mówi o wielu kwestiach w sposób niejasny, dość surowy, nie ma nic wprost, samemu trzeba odnajdywać sensy. Jak w najlepszej literaturze.