PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=583006}

Mistrz

The Master
6,6 28 835
ocen
6,6 10 1 28835
7,4 39
ocen krytyków
Mistrz
powrót do forum filmu Mistrz

Po absolutnie genialnym There will be blood, długo czekałam na kolejny film Andersona. Z kina
wyszłam jednak rozczarowana. Zgadzam się z tym, że aktorstwo jak zwykle jest genialne, bo
Anderson stawia na dogłębne studium postaci, wnikanie w psychikę, skupianie się na
przeżyciach wewnętrznych, bogatą mimikę itd., itd., I Phoenix i Hoffman zagrali genialnie i z
tym nie dyskutuje.
Muzyka Greenwooda też dobra, chociaż z takim połączeniem, jak to:
http://www.youtube.com/watch?v=x1ij_TEK_MM trudno konkurować.
Zresztą ścieżka dźwiękowa mocno przypomina mi wcześniejszą płytę Greenwoda: Bodysong.
Zdjęcia też piękne, tylko...
No właśnie. Film nie wzbudził we mnie żadnych emocji. Historia jest, owszem. W "Aż poleje się
krew" również opowiedziana była w sposób rozlazły i leniwy, ale mimo wszystko, było to
wszystko bardziej znośne.
Postaci nie wzbudzają we mnie żadnych emocji. Plainviewa właściwie nie dawał się lubić, a
mimo to był dla mnie tak wielobarwną postacią, że koniec końców mnie zafascynował. Eli
Sunday? Świetna kreacja - samozwańczy klecha, którego ma się ochotę rozerwać na strzępy.

Frieddie? Pijak, lekkoduch, który ze wględu na swój temperament nie jest w stanie nigdzie
zagrzać miejsca na stałe. Agresywny i oddany swojemu "mistrzowi", nie jednak ze względu na
to, że wierzy w to, co głosi Dodd, a dlatego, że ten go karmi, daje alkoholu i ogólnie "przygarnął
go". Sam Dodd? "Mistrz", mitoman, nie potrafiący się jednak opanować, gdy ktoś ośmieli się go
krytykować lub zwyczajnie zadawać zbyt dociekliwe pytania. Wszystko fajnie pięknie, ale żadna
z kreacji nie zapadła mi w pamięć. Mizantrop, dorobkiewicz Plainview - a i owszem.
Zakończenie? Nieciekawe.

Chciałabym napisać, że utwierdziłam się w przekonaniu o geniuszu Andersona, ale nie mam
zamiaru wmawiać sobie czegoś takiego na siłę, bo ktoś wcześniej orzekł (jeszcze przed
premierą), że film musi być mistrzowski. There will be blood jest wciąż jednym z moich
ulubionych filmów, natomiast myślę, że o "Mistrzu" zapomnę najwyżej po miesiącu.
Genialne aktorstwo dobrego filmu nie czyni. Ale uważam, że ten reżyser jeszcze nieraz
namiesza, bo jak mało kto potrafi pracować z aktorem i wydobyć z niego wszystko, co się da
wydobyć (a i tak sięga po więcej).
No ale... podejrzewam, że i tak there will be oscars.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones