Mam mieszane uczucia co do filmu. Przede wszystkim uważam, że główną bohaterkę powinna zagrać polka, bo choć lubię Marion uważam, że nie do końca sprawdziła się w tej roli. Druga sprawa to okropne upodlenie bohaterki,rozumiem że film miał ukazywać jak naprawdę wyglądały losy imigrantów polskich jednak mam wrażenie, że gdyby sprawa dotyczyła kogoś innego to nie zmasakrowano by głównej bohaterki aż tak bardzo. Jej postawa też jest przerysowana, nie buntuje się, godzi na wszystko w imię ratowania siostry, ma się wrażenie że jest zupełnie bezwolna, plus niezdrowa relacja łącząca ją z Brunem. Jedyny raz kiedy podejmuje jakieś konkretne działanie to wtedy, gdy ucieka. Wszyscy nią poniewierają, wszyscy traktują jak rzecz. Ogólnie film nie jest zły jednak oglądając go ma się wrażenie, że męczarnie Ewy nigdy nie znikną i nie uda jej się odzyskać siostry. Film jest przytłaczający i ciężko mi jest go ocenić.