To uczucie, kiedy skończyłeś oglądać film i masz ochotę na więcej, na coś podobnego, ale po chwili uświadamiasz sobie, że nic takiego nie znajdziesz, bo nad "Gladiatora" nic wyżej już nie ma.
Ale może jest chociaż coś porównywalnego? Ktoś mi zarekomenduje? "Bravehearta" i "Za wszelką cenę" widziałem. "Przetrwanie" i "Gniew oceanu" też.