może na tym forum porusze taki temat, zaczynając od tego, no właśnie gdzie te filmy w stylu Gladiator, Królestwo Niebieskie, Braveheart, Szeregowiec Ryan, Tańczący z Wilkami. Czy reżyserzy jak Scott, Spielberg juz stracili wenę????
Coraz częściej słysze od znajomych interesujących się kinem: poszedłbym bym na cos do kina, ale nie ma za bardzo na co, kolega zaczął wracać do filmów sprzed lat, bo jak stwierdził nic teraz za bardzo ciekawego nie leci.
Ludzie pouciekali w serale w stylu Wikingowie, gra o tron itd....
gdzieś w osrodkach kultury puszcza się kino niezależne, które bardziej absorbuje potencjalnego widza niż hity kinowe w stylu kino Vegi, Pasikowskiego, ostatnio na topie produkcje o superbohaterach w stylu avangers itd...
Historia zawsze kołem się toczy - odwieczna zasada tego świata. Coś się przeje, wchodzi coś co było kiedyś i tak w kółko. Musi nastąpić totalny przesyt tym co jest teraz, aż pojawią się ludzie, którzy stwierdzą "mam już tego dosyć, zaczynam tworzyć coś ambitniejszego, na miarę Gladiatora" - a potem za nim pójdą następni. Tak się stanie, ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie.
Racja, chociaż lubię Grę o tron, tak ci Avengersi to już ... Dosłownie wyjąłeś mi to z ust. Mnie też bardzo brakuje takich filmów i cały czas liczę, czy pojawi się coś w tym kierunku.
Niestety teraz Maximus musiałby być nie heteronormatywny , przed śmiercią musiałby wygłosić pogadankę o prześladowanych mniejszościach a po śmierci czekał by na niego Niebinarny mąż z jednorożcem
Maximusa pewnie zagrałby Mahershala Ali. Na końcu by klęknął z uniesioną pięścią do góry, po czym Kommudus grający przez Jennifer Lawrence pocałowałby go w stope.