To po co pozyczalas???????????????????? ??????????

behehehe- nie przesadzaj- Niektóre kwestie i zachowania bohaterów są po prostu nie dla małych dzieci- hehehhe uśmiałem się. pamiętam jak miałem 8 lat i rodzice nie chcieli żebym oglądał terminatora. Ale w nocy włączyłem sobie video i obejżałem. Nic strasznego :]

ograniczenia wiekowe są śmieszne. Każde dziecko, czy nastolatek jest inne, inaczej się rozwija. Nie można wszystkich brać do tych samych kategorii!
Np, co jest dla mnie żenujące, Pianista od 15 lat.
Potem się wszyscy dziwią, że jak to dzieci nic nie wiedzą o II wojnie światowej. I myślą, że większość woli podręczniki od filmów?

Ale tak sa sceny dla doroslych,nie dla dzieci!

Wideła nie mieliśmy, za mojego dzieciństwa, ale straszne ciśnienie było na "Wejście smoka" i oczywiście rodzice mnie nie puścili, więc dałem niby za wygraną, a pewnego dnia powiedziałem, że idę na coś tam i poszedłem sobie do kina na Bruce Lee! Ale było fajnie, a mama dowiedziała się dopiero jak mi się kiedyś po dwudziestce przypomniało.
Identyko postąpiłem właśnie jak leciał "Terminator" (1) w kinach, z tą różnicą, że nic już wcześniej nie wspominałem, tylko sobie poszedłem na jakiś tam inny film niby :)
W ten sposób oglądałem jeszcze "Commando", "Cobrę", "Żar ciała", "Nagi instynkt" - wtedy rzadko kiedy patrzyli w kinach jak ktoś wygląda i na filmy od 15 czy 18 lat wpuszczali jak leci, no chyba, że jakiś glut z 1 czy 2 klasy się trafił, a tak to bezproblemowo mając 13-14 lat na filmy od 18 się wchodziło.

A ja go obejrzałem kiedyś jako dziecko i chyba scena z wibratorem mi najbardziej zapadła w pamięc;)

Nie powinna go oglądać siedmioletnia dziewczynka moim zdaniem.
Nie chodzi tu już nawet o tematy, które są poruszane w nim ale ogólnie 7 letnie dziecko nic dla siebie raczej w tym filmie nie znajdzie, poza może kilkoma zabawnymi scenami o ile je zrozumie.
Bad idea.

Nic podobnego, uważam, że film jest bardzo pouczający i pożyteczny dla młodego widza. Dziś się takich filmów nie robi. Współczesne kino jest wręcz tchórzliwe. Wszystko jest ugrzecznione, plastikowe, nieprawdziwe.
Tymczasem ten film jest przede wszystkim szczery w opowiadaniu o dojrzewaniu, o emocjach.
Im szybciej młody człowiek dowie się, czym jest masturbacja, i że nie jest jedynym, który to robi/będzie robił, tym lepiej. Film poucza, że to nie choroba. Że nie jest to dowód na to, że jest się nienormalnym. Jeśli ktoś jest wolniejszy w nauce, to też nie należy go karcić, szkoła wyrównawcza to nie patologia, dysleksja, dysgrafia, dysortografia to sprawy z którymi trzeba się pogodzić, zaakceptować je, a wtedy próbować je skorygować. To, że mama robi tacie fellatio w samochodzie też może mieć miejsce i nie wolno ich za to kamienować. Podobnie rzecz ma się z wibratorem.
Lubię ten film, bo choć amerykański, to tak prawdziwy i uniwersalny (tata Keanu Reevesa podpala go papierosami). to film bez cenzury, bez cackania, ale krzepiący, kojący. Mądry po prostu.

Obejrzałem go ponownie na CBSEuropa i masakra, scena z wibratorem wycięta, tak samo jak kilka innych, tłumaczenie złagodzone. Nie wiem jak można było tak zniszczyć film.
Może w porach popołudniowych taką wersję puszczają.

Straszne.

//czym jest masturbacja, i że nie jest jedynym, który to robi/będzie robił, tym lepiej. Film poucza, że to nie choroba.//...//To, że mama robi tacie fellatio w samochodzie też może mieć miejsce i nie wolno ich za to kamienować. Podobnie rzecz ma się z wibratorem. //

taaa, tematy w sam raz dla 7 letniego dziecka