Drew przyjeżdza na wakacje do swojego ojca, który niestety nie ma dla niego zbyt dużo czasu. Znudzony chłopak wraz z przyjaciółką Jennie (nie z przyjacielem jak widnieje w głupim opisie na fw) postanawiają pobawić się w podglądaczy. Obserwują zblazowanych bogaczy w ich apartamentach. Któregoś dnia Drew podglądając pewną parę, w mężczyźnie rozpoznaje swojego ojca adwokata wraz ze swą klientką panią Corey. Oboje kłócą się i ojcew Drew wymierza kobiecie policzek (plask!)...Nazajutrz pani Corey zostaje znaleziona martwa, chłopiec jest przekonany, że zbrodnię popełnił jego ojciec. Teraz razem z krnąbrną Jennie będą bawić się w detektywów.
Średnie filmidło telewizyjne, gdzie wszelkie twisty są oklepane jak tyłek tancerki go-go. Fani Joaquina Phoenixa (znanego wtedy jeszcze jako Leaf Phoenix) mogą zobaczyć jak bardzo drewniany był ich idol (prawie mu gałęzie wyrosły). Podsumowując - naprawdę nic ciekawego.