Recenzja filmu

Watchmen. Strażnicy (2009)
Zack Snyder
Malin Akerman
Billy Crudup

We were supposed to make the world a better place

Na początku gwoli wyjaśnienia – nigdy nie czytałam komiksów. Wyjątkiem jest "Sin City - Miasto grzechu", do którego zajrzałam po filmie. Wszelkich superbohaterów znam jedynie z ekranizacji lub
Na początku gwoli wyjaśnienia – nigdy nie czytałam komiksów. Wyjątkiem jest "Sin City - Miasto grzechu", do którego zajrzałam po filmie. Wszelkich superbohaterów znam jedynie z ekranizacji lub też bajek, które zmuszona byłam oglądać wraz z małoletnim siostrzeńcem. Tak więc proszę o wyrozumiałość znawców tematu – porównanie filmu z komiksem ukryję pod kurtyną milczenia… Na tenże film Zack'a Snydera czekałam od pierwszego trailera. Co tu dużo mówić – wcześniejsze jego osiągnięcia, takie jak "Świt żywych trupów" czy też "300" zapowiadały, że może być ciekawie… Może nie ambitnie, ale ciekawie. Podobnie jak opisy fabuły czy też zwiastuny. I chyba tylko mój laicyzm w temacie komiksu sprawił, że film okazał się ogromną niespodzianką. Już sama fabuła prezentuje się niebanalnie – oto Ameryka lat 80-tych stoi przed groźbą wojny nuklearnej. Gdzieś po jej ulicach snują się byli superbohaterowie – kiedyś podziwiani i uwielbiani, zawsze w świetle fleszów, dziś ich największym zmartwieniem jest, co zjeść na obiad. Albowiem kiedyś to oni strzegli od pokoleń ulic, ale po ustawie Nixona musieli przejść na wcześniejszą emeryturę. Coś jednak zakłóca ten spokój – śmierć jednego z towarzyszy broni. Pozostaje odrzucić telewizyjnego pilota, odkurzyć strój i znaleźć mordercę. Idąc coraz dalej w śledztwie, okazuje się, że morderstwo stanowi jedynie czubek góry lodowej, która w finale runie na postacie, zmuszając ich do podjęcia trudnych wyborów. Pierwsze zaskoczenie stanowią sami bohaterowie, i to nie tylko fakt, że trudno wyobrazić sobie Batmana czy Spidermana pałaszujących spokojnie fasolkę, z kapciami na nogach, w fotelu, kontemplujących program w telewizji. Nie to sprawia, że są inni. Otrzymujemy bowiem plejadę postaci, dalekich od nieskazitelnego ideału, bardziej przypominający antybohaterów. I tak oto mamy gwałciciela, brutalnych morderców i socjopatę. Wbrew wcześniejszym toposom, postać najbardziej nadnaturalna, porównywana do Supermana, ma los ludzkości głęboko w swoich czterech niebieskich literach, w przeciwieństwie do brutalnego mordercy, który najprawdopodobniej cierpi na chorobę psychiczną… Demitologizacja trwa dalej w najlepsze – bo superbohaterzy krwawią, co więcej – bez problemu można ich zabić. Podobnie się dzieje z ich przeciwnikami – tu nie ma miejsce na zabawę "Ja Cię uderzę parę razy a ty padniesz plackiem". Mamy łamanie kości i parę scen, których nie powstydziłby się twórca gore (odcinanie rąk piłą, operacja plastyczna twarzy za pomocą tasaka). I właśnie tu tkwi siła filmu – brak krystalizacji, bo który człowiek jest pozbawiony wad… Samo zakończenie przywodzi na myśl grecką tragedię, bowiem każde rozwiązanie wydaje się być cierpkie i gorzkie, kłócące się z sumieniem bohaterów. Sama sceneria wydarzeń -  Ameryka, a właściwie jej nowa, alternatywna historia również stanowi „smaczek”. Oczywiście, by to docenić trzeba posiadać choć podstawową znajomość tematu…(co niektórym w niesmak). Oprawa techniczna nie zawodzi – oko cieszy sceneria niemal żywcem wyjęta z komiksu, dobrze nakręcone sceny walki i bardzo dobre zdjęcia. To wszystko zamyka świetnie dobrany soundtrack, komentujący z off-u w ironiczny sposób obserwowane wydarzenia. Na minus niektórzy dają długość filmu oraz jego początkowe powolne tempo w rozwijaniu fabuły. Pojawia się zarzut, że film jest nudny. Jednak dla mnie nie stanowiło to problemu, całość pochłonęłam z niesłabnącym zainteresowaniem. Albowiem zamiast zwykłej "nawalanki", z cukierkowatymi bohaterami i słodkiej polewy zwanej patosem, dostajemy film ciężki, wymagający od widza myślenia oraz refleksji, co w dobie królowania Transformersów (bez urazy, też oglądałam) i innych blockbusterów zaczyna sprawiać problemy… Podobnie jak kiedyś "Sin City - Miasto grzechu", tak teraz "Watchmen Strażnicy" udowadnia, że z komiksowej brei można jeszcze wyciągnąć prawdziwe złoto.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zegar Zagłady wskazuje pięć minut do północy. Richard Nixon jest prezydentem Stanów Zjednoczonych już po... czytaj więcej
Komiks "Watchmen" Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa jest arcydziełem. Oczywiście posiada sporo cech,... czytaj więcej
Jestem świeżo po obejrzeniu wersji reżyserskiej tego filmu i być może pod wpływem emocji stawiam mu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones